Wystawne życie, piękne kobiety, szybkie samochody, intrygi na najwyższym szczeblu i zagadkowe morderstwo. Wbrew pozorom nie jest to kolejna zapowiedź filmu o Jamesie Bondzie, a najkrótsze streszczenie życiorysu Andrzeja Jaroszewicza. Mało kto przeżył tak wiele jak on, choć jego życie nie było tylko usłane różami ➡️

Wystawne życie, piękne kobiety, szybkie samochody, intrygi na najwyższym szczeblu i zagadkowe morderstwo. Wbrew pozorom nie jest to kolejna zapowiedź filmu o Jamesie Bondzie, a najkrótsze streszczenie życiorysu Andrzeja Jaroszewicza. Były rajdowiec, a zarazem pierwszy Polak w bolidzie Formuły 1 we wtorek skończył 79 lat. Mało kto przeżył tak wiele jak on, choć jego życie nie było tylko usłane różami.

Eee… Dla mnie to nie jest żadne prowadzenie bolidu. To nie są testy. Tak to nawet wy jeszcze dzisiaj możecie prowadzić bolid Formuły 1. Pojedziemy na jakiś tor, zrobią wam szybkie przeszkolenie, dadzą bolid sprzed 8 lat i w drogę… — opowiadał Robert Kubica na łamach “Playboya” w 2006 r. Jedyny Polak w Formule 1 zareagował w ten sposób na pytanie o pierwszego rodaka, który zasiadł za sterami bolidu tej elitarnej serii. W 1979 r. był nim Andrzej Jaroszewicz.

Wydarzenie miało miejsce podczas Targów Poznańskich. Jaroszewicz przejechał 7-9 okrążeń bolidem Waltera Wolfa, właściciela teamu F1 Walter Wolf Racing. — Poleciałem wcześniej do Londynu, żeby zrobili mi wnętrze na wymiar. Odlali wszystko w wosku — opowiadał Jaroszewicz na łamach Przeglądu Sportowego Onet.

Rajdowiec nie miał zamiaru ubiegać się o starty w Formule 1. Pokazowe okrążenia były jednak element projektu, który miał na celu ściągnięcie do Polski tej prestiżowej serii. Za wszystkie sznurki pociągał już w niej legendarny Bernie Ecclestone, który chciał większej ekspansji wyścigów. Miały one trafić za żelazną kurtynę, a pierwszą opcją była właśnie Polska.