Władze w Seulu postawiły na przepych

Podczas wizyty w Korei Południowej Donald Trump został uhonorowany przez prezydenta Lee Jae Myunga złotą koroną i najwyższym odznaczeniem państwowym. Władze w Seulu postawiły na przepych, czym podkreśliły przyjaźń i “złotą erę” sojuszu z USA.

Podczas roboczego lunchu w Gyeongju amerykański prezydent otrzyma deser w złotym stylu – brownie i mandarynki ozdobione złotymi płatkami, podane na talerzu z napisem “PEACE”. Wcześniej Lee Jae Myung wręczył Trumpowi replikę historycznej złotej korony z okresu Królestwa Silla, a sam wystąpił w złotym krawacie, który – jak podkreśla jego biuro – miał symbolizować “złotą przyszłość” relacji między oboma krajami.

Trump został pierwszym amerykańskim przywódcą, który otrzymał najwyższe koreańskie odznaczenie – Wielki Order Mugunghwy, przyznawany za działania na rzecz pokoju na Półwyspie Koreańskim. W trakcie wizyty Trump bierze udział w szczycie APEC, gdzie dyskutowane będą tematy polityki celnej. Prezydent USA zapowiedział rychłe porozumienie handlowe z Seulem. Prezydent Lee starał się natomiast uzyskać zgodę USA na pozyskanie paliwa do planowanych okrętów podwodnych o napędzie atomowym

Wizyta Trumpa pełna ma być przepychu – od złotych akcentów po serwowanie win z rodzinnej winnicy Trumpa. Nie obyło się jednak bez protestów. W Gyeongju pojawiły się niewielkie grupy demonstrantów sprzeciwiających się jego “autorytarnemu stylowi przywództwa”. Mimo to południowokoreańskie władze nie kryją, że liczą na zacieśnienie relacji gospodarczych i obronnych z USA. W czwartek 30 października Donald Trump ma się spotkać z przywódcą Chin, Xi Jinpingiem.