NFL
Więcej w komentarzu
Prawie 400 tysięcy – taką kwotę Robert Bąkiewicz ma zwrócić do Narodowego Instytutu Wolności. O powodach tego wezwania poinformował rzecznik rządu Adam Szłapka.
Dyrektor Narodowego Instytutu Wolności wezwał Roberta Bąkiewicza i jego stowarzyszenie “Rota Marszu Niepodległości” do zwrotu 383 tysięcy złotych – poinformował rzecznik rządu Adam Szłapka. Na platformie X wyjaśnił, że kontrola wykazała liczne nieprawidłowości. Wśród nich wymienił: brak dowodów wykonania usług, brak dokumentacji płatności oraz fikcyjne biuro. “Tyle zostało z wielkich, patriotycznych haseł – setki tysięcy złotych do oddania” – ocenił Szłapka.
Na wpis rzecznika rządu odpowiedział sam zainteresowany. Bąkiewicz zarzucił Szłapce, że “powiela kłamstwa dyrektora NIW”. Stwierdził, że projekt został “rozliczony zarówno przez poprzednią, jak i obecną władzę NIW – bez zastrzeżeń”. “To uderzenie w Ruch Obrony Granic, bo ujawniamy fakty, które są dla Was niewygodne. Mamy już materiały zgromadzone przez Waszą własną prokuraturę, z których jasno wynika, że urzędnicy państwa polskiego godzili się na proceder przerzutu migrantów z Niemiec do Polski” – napisał Bąkiewicz. Działacz zagroził także dyrektorowi Narodowego Instytutu Wolności krokami prawnymi. Michał Braun w czwartek 11 grudnia opublikował obszerne uzasadnienie decyzji ws. zwrotu prawie 400 tysięcy złotych przez Bąkiewicza.
Poprzedniego dnia, w środę 10 grudnia, Robert Bąkiewicz był przesłuchiwany w Prokuraturze Okręgowej w Gorzowie. Śledczy postawili mu pięć zarzutów. To między innymi: pomówienie grupy funkcjonariuszy publicznych, w tym sędziów i prokuratorów, oraz nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, etnicznym i rasowym. Za najpoważniejsze z nich działaczowi grozi do 3 lat więzienia. Wobec podejrzanego zastosowano środki zapobiegawcze, w tym dozór policyjny i zakaz zbliżania się do polsko-niemieckich przejść granicznych na odległość mniejszą niż kilometr.