NFL
W 1991 roku Joanna Brodzik poszła na spotkanie z Tomaszem Raczkiem. Okazuje się, że to zmieniło w jej życiu wiele. Więcej w komentarzu
Joanna Brodzik wyjawiła, że jeśli chodzi o karierę, wiele zawdzięcza Tomaszowi Raczkowi. Krytyk filmowy nie krył poruszenia jej słowami. Aktorka zalała się łzami.
Joanna Brodzik jest znana z ról w takich produkcjach jak “Kasia i Tomek”, “Magda M.” oraz “Nigdy w życiu!”. Gwiazda na pewien okres zrezygnowała z dalszej kariery i nie grywa w filmach oraz serialach – w ostatnich latach pojawiała się na szklanym ekranie raczej epizodycznie. Okazuje się, że decyzja o tym, by realizować się w branży filmowej, podjęła dzięki Tomaszowi Raczkowi.
W 1991 roku Joanna Brodzik poszła na spotkanie z Tomaszem Raczkiem. Okazuje się, że to zmieniło w jej życiu wiele. Była wówczas w liceum i zaprezentowała mu swoje wiersze. W podcaście magazynu “Zwierciadło” “Pomyśl o sobie i działaj!” aktorka podzieliła się tym, co wydarzyło się przed laty. Pokazała przy okazji swoje zdjęcie z tego spotkania. – Ty bierzesz mnie po spotkaniu na bok i mówisz tak: “Masz bardzo piękną i plastyczną wyobraźnię, jestem pewien, że będziesz uprawiać jakiś rodzaj sztuki”. Jesteś jednym głosem dobrej wróżki, która sprawiła, że dzisiaj mogłam z tobą rozmawiać. Chcę ci bardzo podziękować – przekazała krytykowi filmowemu Brodzik. Podkreśliła, że ta rozmowa wiele zmieniła w jej życiu. Aktorka uroniła łzy.
To, co powiedziałaś, oznacza, że to, co robię, ma sens. I te spotkania z widzami, które cały czas uprawiam i kocham, mają sens (…) Naprawdę się popłakałem
– przyznał Raczek w reakcji na słowa aktorki. Nie krył przy tym poruszenia.
Joanna Brodzik pojawiła się w programie “Magda gotuje internet”. Gessler, która prowadzi format, poruszyła temat związku aktorki z Pawłem Wilczakiem, którego poznała na planie serialu “Kasia i Tomek”. – Pół Polski kibicowało twojemu związkowi z Pawłem – wspomniała restauratorka. Brodzik wspomniała o trudnym momencie, gdy na świecie pojawili się jej synowie. Podkreśliła, że media przekraczały granicę. – To raczej próby nieudane, zresztą z powodu postawionych przeze mnie i przez tatę moich dzieci jasno granic, że nasze życie prywatne jest nasze i prywatne. Jeśli ktoś próbował nam tę prywatność czy próbuje, czy będzie próbował kraść, to z całą konsekwencją będę broniła tego, żeby mi nikt tej prywatności, tak jak telewizora, nie wynosił z domu! – powiedziała Brodzik.