NFL
Tragiczna śmierć Moniki Sz. wstrząsnęła społecznością. Jej literacka twórczość, pełna symboliki, nabiera teraz nowego znaczenia.
Śmierć cenionej lekarki Moniki Sz. z Otwocka (woj. mazowieckie), która zginęła w tragicznym wypadku na terenie szpitala, wywołuje ogromne poruszenie. Okazuje się, że kobieta była nie tylko medyczką. Pozostawiła po sobie poruszającą twórczość literacką. Teraz znajomi przypominają jej wiersze. Monika Sz. pisała od lat i zbierała liczne nagrody na konkursach twórczości lekarskiej. Jeden z jej utworów nabiera teraz symbolicznego znaczenia.
W internecie znaleźć można głównie wiersze autorstwa Moniki Sz. Okazuje się jednak, że pisała również prozę. W 2024 r. została nawet nagrodzona w tej kategorii podczas gali twórczości lekarskiej. Ale nagrody i wyróżnienia zbierała też wcześniej za swoje piękne i poruszające wiersze. Tak było m.in. w ramach konkursu “Przychodzi wena do lekarza”.
Teraz, po tragicznej śmierci uwielbianej lekarki, ludzie ze wzruszeniem wracają do jej twórczości. Znajomi ją cytują. Spokój zawarty w wielu tych utworach kontrastuje z tragizmem śmierci znanej i cenionej psychiatry.
Z zamkniętymi oczami
patrzę prosto w słońce
świat jest złoty
i w ogóle nie boli
promienie malują na twarzy
kolejne piegi
pieczątki “tu byłem”
jezioro zmącone wiatrem
pachnie mułem tatarakiem
i dawnymi wspomnieniami
a w podmuchach schną myśli
skręcając się w anielskie loki
to jeden ze wspominanych wierszy zmarłej.
Pisząc o Monice Sz. ludzie, którzy ją znali, podkreślają jej wielką miłość do maków. Widać ją również na jej profilu w social mediach. Sama pisała, że są jej ulubionymi kwiatami, zamieszczała ich zdjęcia.
Najbardziej jednak porusza wiersz “Zabawa ze słońcem”, który w jednym z konkursów został “wierszem czerwca”. I jego treść i to, że został wyróżniony akurat w tym miesiącu, natychmiast przywodzą na myśl tragiczny wypadek pod szpitalem.
Nie zdążyłam na zaćmienie
Zniknęło słońce
Nie było mnie
Nie zdążyłam na Ciebie
Odszedłeś
Ja zostałam tu
Nigdy w czas
Takie życiowe gierki
— brzmi ten utwór. Tylko że w rzeczywistości, został on, ona odeszła…
Monika Sz. zginęła w wypadku pod szpitalem w Otwocku. Jej samochód stoczył się ze skarpy i przydusił ją i jej męża Sebastiana, również lekarza. Para stała przed budynkiem placówki. Niestety, w wyniku tego tragicznego zdarzenia, kobieta zginęła. Jej mąż z obrażeniami trafił do szpitala, jest w śpiączce. Monika Sz. osierociła troje dzieci.