To, co otrzyma zwyciężczyni, zwala z nóg! ▶️

Już w sobotę o godz. 17.00 rozpocznie się finał Wimbledonu z udziałem Igi Świątek i Amandy Anisimovej. Za samo dotarcie do decydującego starcia organizatorzy przewidzieli sowite premie, jednak to, co otrzyma zwyciężczyni, zwala z nóg. Po raz pierwszy w historii można w Londynie wygrać takie pieniądze – aż 3 mln funtów! Ale do tej pory Świątek i tak zarobiła już w Wimbledonie fortunę. Oto kwoty.

Iga Świątek na drodze do finału straciła tylko jednego seta — w drugiej rundzie przegrała pierwszą partię z Amerykanką Caty McNally. Z każdym meczem jednak Polka się rozkręcała i nie dała rywalkom rozwinąć skrzydeł. Efektem tego jest pierwszy w karierze awans do finału Wimbledonu.

W nim zmierzy się z zawodniczką, dla której to będzie pierwszy wielkoszlemowy finał w karierze. Amanda Anisimova do tej pory najdalej zaszła w Roland Garros — w 2019 r. dotarła w nim do półfinału. Starcie pomiędzy Polką i Amerykanką zapowiada się niezwykle emocjonująco, mając w pamięci także fakt, że to będzie ich pierwsze spotkanie w seniorskim tenisie.

Bez wątpienia dla jednej i drugiej znalezienie się w finale tegorocznego londyńskiego turnieju jest ogromnym sukcesem. Warto powiedzieć, że za to osiągnięcie zostaną one sowicie wynagrodzone przez organizatorów.

Zobacz też: Iga Świątek przemówiła przed wielkim finałem Wimbledonu
Jeszcze przed wyjściem na kort tenisistki mają zagwarantowane minimum ponad 1,5 mln funtów — tyle bowiem otrzyma zawodniczka, która ulegnie w finale. W przeliczeniu na polską walutę jest to ponad 7 mln 472 tys. zł. Jednak zdecydowanie więcej otrzyma ta, która wygra tytuł.

Iga Świątek stoi przed szansą na wygranie 3 mln funtów, co jest równowartością prawie 14 mln 750 tys. zł. I jest to największa nagroda, po którą może sięgnąć mistrzyni Wimbledonu w historii (wzrost w porównaniu z zeszłym rokiem wynosi 11,11 proc.).