NFL
To auto było przeznaczone na złom w USA. Wyklepane, w Polsce spowodowało dramatyczny wypadek
Wypadek podczas wyścigów na lotnisku w Krośnie (woj. podkarpackie) wstrząsnął całą Polską. Jak się okazuje, bmw, które wjechało w grupę kibiców ma za sobą mroczną przeszłość. Jak ustalili dziennikarze, samochód już wcześniej uczestniczył w poważnej kolizji w USA i został przeznaczony na złom. Ale trafił do Polski, został wyklepany i jeździł bardzo szybko po nie tylko podkarpackich drogach. Czy wypadkowa historia mogła mieć wpływ na tragiczne wydarzenia z Krosna?
Do zdarzenia doszło 25 maja podczas widowiskowych wyścigów na lotnisku w Krośnie. 27-letni kierowca bmw m4 competition stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w tłum kibiców stojących zbyt blisko trasy.
Bilans jest dramatyczny – 18 osób zostało rannych, w tym 13-letnie dziecko i 18-latka, której stan wciąż określany jest jako krytyczny.
W mediach społecznościowych szybko pojawiły się nagrania z wypadku. Widać na nich, jak auta rywalizują na dystansie 1/4 mili, osiągając zawrotne prędkości w zaledwie kilka sekund. Niestety, tym razem adrenalina zamieniła się w tragedię.
Jak ujawnił portal krosno24.pl, samochód, który brał udział w wypadku, ma za sobą burzliwą historię. W marcu 2024 roku bmw zostało poważnie uszkodzone w USA. Uderzenie przodem było na tyle silne, że otworzyły się poduszki powietrzne, a ubezpieczyciel uznał pojazd za szkodę całkowitą. Bo ogromny koszt naprawy albo zbyt rozległe uszkodzenia techniczne nie kwalifikowały go do remontu.
Ale zamiast na złom, auto trafiło na aukcję powypadkową, a następnie zostało sprowadzone do Polski. Po naprawie przeszło badania techniczne i 20 lutego 2025 r. samochód zarejestrowano na Podkarpaciu. Jednak czy naprawa była przeprowadzona zgodnie z najwyższymi standardami? Czy jego stan techniczny mógł przyczynić się do wypadku? To pytania pozostają otwarte i będą się na nie starali znaleźć odpowiedź śledczy.
W związku z wypadkiem zatrzymano zarówno 27-letniego kierowcę bmw i 39-letniego organizatora wydarzenia. Obaj usłyszeli zarzuty sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób oraz nieumyślnego spowodowania obrażeń u 17 uczestników imprezy. Organizatorowi zarzuca się brak odpowiednich zabezpieczeń, natomiast kierowcy niezastosowanie odpowiedniej techniki jazdy.
Kierowca przyznał, że mógł popełnić błędy, ale nie uznał swojej winy. Zastosowano wobec niego dozór policji, zakaz opuszczania kraju oraz 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Organizator został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Obu grozi do 8 lat więzienia.
W internecie nie milkną dyskusje na temat tragedii. Internauci zwracają uwagę na brak odpowiednich zabezpieczeń podczas imprezy oraz na to, że bmw z charakterystyczną rejestracją było już wcześniej widywane na ulicach Krosna. Co więcej, od czasu wypadku w mieście ucichły doniesienia o nielegalnych nocnych wyścigach, które wcześniej były zmorą mieszkańców.