NFL
Tłumy żałobników zgromadziły się, by pożegnać 18-letniego Kacpra, którego tragiczna śmierć wstrząsnęła całą społecznością.
Mieszkańcy, przyjaciele, społeczność Technikum Leśnego w Brynku (woj. śląskie) żegnali dziś 18-letniego Kacpra, jedną z ofiar tragicznego wypadku w Wielowsi. Chłopak prowadził samochód, którym razem z czworgiem znajomych ze szkoły wybrali się obserwować ptaki do pobliskiego lasu. Ich auto zderzyło się na skrzyżowaniu z ciężarówką.
Pogrzeb 18-letniego Kacpra, ofiary wypadku w Wielowsi.9
Zobacz zdjęcia
Pogrzeb 18-letniego Kacpra, ofiary wypadku w Wielowsi. Foto: Materiały redakcyjne
Z tą śmiercią trudno się pogodzić. Dlaczego tak się stało? To pytanie podczas ostatniego pożegnania 18-letniego Kacpra zadawali sobie wszyscy żałobnicy. Było ich tak wielu, że ledwie garstka zmieściła się w niewielkim kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Poczesnej. Rodzina, przyjaciele, znajomi, mieszkańcy i społeczność szkolna Technikum Leśnego w Brynku, którego Kacper był uczniem, w smutku i żalu żegnali zmarłego nastolatka.
Pogrzeb Katarzyny Stoparczyk.
Pogrzeb 18-latka odbył się w czwartek, 25 września, o godzinie 14. Najpierw w kościele w Poczesnej odprawiono mszę pogrzebową, następnie ciało Kacpra zostało złożone do grobu na cmentarzu parafialnym w Zawodziu. Mogiłę zalało morze białych kwiatów, wieńce sięgały prawie dwóch metrów i zajęły nawet sąsiedni pomnik. Wśród wiązanek – wzruszające napisy od babci, wujka, rodziców i siostry. Wiele kwiatów złożyli na grobie koleżanki i koledzy Kacpra ze szkoły – w końcu w niewielkiej szkole znał się prawie każdy…
Do tragicznego wypadku, w którym śmierć poniósł 18-letni Kacper, doszło 18 września w Wielowsi. Kacper i jego czterej koledzy — trzech 17-latków i 15-latek — wybrali się po lekcjach do pobliskiego lasu, by obserwować ptaki. Do celu nigdy nie dotarli. Jak wstępnie ustalili policjanci, gdy z ul. Głównej w Wielowsi ich opel skręcał w ul. Poznańską, nie zatrzymali się przed znakiem “stop” i zderzyli się z prawidłowo jadącą ciężarówką. Z auta został wrak.
Kacper, który był kierowcą, i jego 15-letni kolega Szymon, uczeń pierwszej klasy technikum, ponieśli śmierć na miejscu. Trzech pozostałych pasażerów odniosło poważne obrażenia ciała. Dwóch 17-latków trafiło do szpitala w Katowicach, a jeden w Opolu. Lekarze przez wiele dni walczyli o ich życie. Dziś wiadomo już, że ich stan się ustabilizował, a nastolatkowie wracają do zdrowia. Żaden z nich nie przebywa już na OIOM-ie.
— Dzisiaj, po kilku dniach leczenia możemy powiedzieć, że stan obu poszkodowanych na tyle się polepszył, że na szczęście nie ma już mowy o zagrożeniu życia — mówił “Faktowi” w środę, 24 września, Wojciech Gumułka, rzecznik prasowy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach