Connect with us

NFL

Tajemnicza ksywa “SLAB” majora Krakowiana kryje w sobie szczególne znaczenie. Odkryj, co łączy ją z jego pasją do latania.

Published

on

Niewiele brakowało, a pilotem w ogóle by nie został, gdy podczas testów do szkoły powiedziano mu, że z jego sercem coś jest nie tak. Ale to była tylko pomyłka. Później został jednym z najlepszych w kraju. Lubił, gdy koledzy zwracali się do niego tajemniczą ksywą ”SLAB”. Wiemy, skąd się wzięła. To skrót od czterech angielskich słów, które w języku pilotów nabierają szczególnego znaczenia. Łączą się z podziwem, ale obawą, że ich szkolenie kiedyś zostanie sprawdzone w boju. Te cztery słowa brzmią: “sounds like a bombs”.

Major Krakowian lubił, gdy koledzy mówili do niego SLAB.9
Zobacz zdjęcia
Major Krakowian lubił, gdy koledzy mówili do niego SLAB. Foto: Piotr Polak/PAP, Michał Adamowski / Reporter
Maciej Krakowiak po raz pierwszy wzniósł się w powietrze, mając zaledwie 3 lata. Mama zabrała go ze swoimi wychowankami z domu dziecka nad morze. Tam miał okazję przelecieć się szybowcem. Miłość do latania zakiełkowała w nim wtedy na dobre.

Szkolił się w Ameryce. — Kolorado jest wspaniałe do życia, góry, lasy, rzeki, jeziora — opowiadał. Mógł zrzec się obywatelstwa polskiego i zostać oficerem Amerykańskich Sił Powietrznych. Wspomina, że w USA zobaczył, jak się szanuje mundur. — Chyba nigdy nie zapłaciłem tam w restauracji, jak byłem w mundurze. Przychodził kelner i mówił, że para wdzięczna za naszą służbę ojczyźnie uregulowała nasz rachunek — wspominał. A jednak coś go ciągnęło do kraju. — Zastanawiałem się, co mnie czeka w Polsce. Śmiałem się, że wracam zbawić świat — mówił podczas wywiadu

W Polsce Krakowian wrócił na stopień starszego szeregowego. Po dwóch dniach trafił do Radomia jako podoficer informacji lotniczej. Kariera potoczyła się błyskawicznie. Trafił do Krzesin jako pilot, później znów wyleciał na szkolenie do Stanów Zjednoczonych. I ponownie wrócił do Polski. Swój pierwszy lot na samolocie F-16 wykonał w grudniu 2013 r., jeszcze z drugiej kabiny. W 2017 r. Przejął dowodzenie w Tiger Demo Team, a jednocześnie nadal był zawodowym żołnierzem.

Krakowian doczekał się ksywki, którą koledzy wywoływali go również w powietrzu. Tak określali go nawet przełożeni w oficjalnych przemówieniach już po tragicznej śmierci. Przydomek ”SLAB” przylgnął do niego na dobre. Koledzy wspominają, że lubił, gdy tak się do niego zwracano. W Tiger Demo Team, z którymi odbywał loty pokazowe, każdy z pilotów ma swoją ksywkę. Ksywa Krakowiana to skrót pochodzący od czterech angielskich słów ”sounds like a bombs” czyli ”brzmi jak bomby”. Odgłos latających F-16 przypomina świst bomb

SLAB nie ukrywał, że kocha to, co robi. Nawet na płycie lotniska ćwiczył akrobacje lotnicze. Zapewniał, że w powietrzu nie ma miejsca na improwizację. — Jesteśmy zbyt blisko ziemi, żeby improwizować. Wszystko jest dokładnie zaplanowane. To jednak niebezpieczny zawód — mówił niedawno podczas wywiadu.

Latanie było wielką miłością. Przez wiele lat poświęcał mu każdą minutę. Kilka lat temu w jego życiu pojawiła się Magda, która też jest żołnierzem, a także lekarzem. Później na świat przyszły bliźniaki — synowie. — Wtedy proporcje się zmieniły — mówił. Żona wspierała go w pasji. Często obserwowała treningi i rozumiała miłość do latania. — Praca pilota F-16 jest super fajna, ale to, co pokazujemy na pokazach, to jest mały kawałek naszej pracy — zapewniał. W każdej chwili był gotowy wzbić się w niebo, żeby bronić Polski.

Major Maciej Krakowian miał zaledwie 35 lat. Służył w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach (wielkopolskie). Zginął podczas lotów przygotowawczych do Air Show Radom. Jego samolot F-16 rozbił się o płytę lotniska.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery