NFL
Stało się! 🧐 Więcej ➡️
To wydawało się niemożliwe, ale właśnie się wydarzyło! Arka Gdynia wykorzystała słabszy moment Motoru Lublin, wykorzystała kluczową sytuację i pokonała drużynę Mateusza Stolarskiego 1:0 po golu w 82. minucie. A to oznacza potężne zmiany na dole tabeli Ekstraklasy. Do strefy spadkowej, kosztem Arki, spadła bowiem… właśnie Legia Warszawa. Jeden gol gdynian doprowadził do istnego wstrząsu! Oto jak teraz wygląda tabela Ekstraklasy.
Dla Arki Gdynia domowy mecz z Motorem Lublin miał szczególne znaczenie. Co najważniejsze, drużyna radzi sobie u siebie znacznie lepiej niż na wyjazdach. Po drugie, poprzez zwycięstwo Arka mogłaby opuścić strefę spadkową kosztem Legii Warszawa. Po trzecie, do Gdyni wrócić dziś miał Karol Czubak, napastnik, który osiągał wielkie sukcesy w barwach klubu z Trójmiasta.
Niespodzianki nie było, bo gwiazdor Motoru wyszedł na mecz w pierwszym składzie. I znów to on był kluczową postacią na murawie w Gdyni, choć nie w sposób, jakiego mogli spodziewać się kibice zgromadzeni na stadionie. O decyzjach arbitra w pierwszej połowie z pewnością będzie głośno.
Od początku do ataku ruszyli piłkarze Arki. Po akcji Sebastiana Kerka piłka była wybijana z linii bramkowej, bardzo bliski szczęścia był także Kamil Jakubczyk. Motor odpowiedział bardzo groźnym strzałem Karola Czubaka i świetną paradą Damiana Węglarze. Ale najciekawiej zrobiło się pod koniec pierwszych 45 minut.
To wtedy do siatki trafił Kike Hermoso, wykorzystując fatalny błąd Ivana Brkicia przy próbie złapania piłki. Ostatecznie interweniował jednak VAR i bramka nie została uznana, bo arbiter uznał, że bramkarza faulował Michał Marcjanik. To miało spowodować problem ze skuteczną interwencją.
Znacznie trudniej wyjaśnić argumentację sędziego chwilę później, w doliczonym czasie gry. Piłka odbiła się od ręki Karola Czubaka w polu karnym Motoru, co udowadniały powtórki. Arbiter nie zamierzał jednak tym razem dyktować rzutu karnego, choć znów z pomocą przyszedł mu VAR.
Po wznowieniu gry kapitalną okazję miał Edu Espiau, który otrzymał dośrodkowanie z lewej strony pola karnego, ale uderzył głową bardzo mocno i ponad poprzeczką. Golkiper lublinian miał w tej sytuacji mnóstwo szczęścia. Na przełamanie przyszło nam czekać dopiero do 82. minuty.
Wtedy Ivan Brkić odbił do boku uderzenie Sebastiana Kerka, ale z dobitką pospieszył Luis Perea. Tym razem interwencja VAR niczego już nie zmieniła i to Arka wyszła na prowadzenie na kilka minut przed końcem spotkanie. I pomimo ogromnego naporu Motoru oraz niezwykle groźnej akcji w doliczonym czasie, gdy pachniało golem samobójczym, wynik nie uległ już zmianie.
Arka zdobyła cenne trzy punkty i uciekła ze strefy spadkowej aż na 10. pozycję. Na 15. miejscu, tuż nad strefą spadkową, pozostaje Motor Lublin, a “pod kreską” jest obecnie… Legia Warszawa, która zdobyła ledwie 19 pkt. Jeszcze dziś warszawianie mogą zmienić swoją sytuację, pokonując Piasta Gliwice.