NFL
Sławosz Uznański-Wiśniewski udzielił odpowiedzi, która nie pozostawia złudzeń. Krótko i na temat.
Sławosz Uznański-Wiśniewski wrócił do Polski po misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i rehabilitacji w Kolonii. Astronauta odniósł się do absurdalnych teorii spiskowych, według których… nigdy nie był w kosmosie. Odpowiedź, której udzielił, nie pozostawia złudzeń.
Sławosz Uznański-Wiśniewski oficjalnie powrócił do Polski w czwartkowy poranek. Astronauta przyleciał na lotnisko w Warszawie po długiej rehabilitacji w niemieckiej Kolonii. Rehabilitacja nastąpiła po jego powrocie z USA oraz pobycie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jego pojawienie się w kraju odbiło się szerokim echem w mediach, a na warszawskim lotnisku powitał go tłum fanów. W tym wyjątkowym momencie towarzyszyła mu żona.
Spekulacje w sieci: „Czy naprawdę był w kosmosie?”
Pomimo ogromnego poparcia społecznego, jakie Uznański-Wiśniewski otrzymał podczas misji kosmicznej, nie zabrakło kontrowersji. W sieci pojawiły się szokujące teorie spiskowe, w których niektórzy internauci zarzucali mu, że… nigdy nie był w kosmosie. Te absurdalne insynuacje zaczęły zyskiwać na popularności, zmuszając astronautę do zabrania głosu.
Sam Jarosław Jakimowicz zarzucił Uznańskiemu-Wiśniewskiemu, że ten wcale nie poleciał w kosmos. Twierdzi, że nagrania, które publikował w sieci astronauta nie są prawdziwe.
Podczas konferencji prasowej astronauta został zapytany przez dziennikarkę łódzkiego oddziału TVP o teorie spiskowe. Sławosz Uznański-Wiśniewski zareagował zdecydowanie i bez wahania odparł:
Szczerze mówiąc, do mnie jeszcze nie dotarły takie informacje. No, w kosmosie byłem, na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej również” — skwitował astronauta.
Spotkanie z fanami i medialne poruszenie
Jego powrót do Polski nie przeszedł bez echa. Na miejscu powitania obecni byli liczni dziennikarze, fotoreporterzy i przede wszystkim sympatycy astronauty, którzy wyrażali swój podziw i wdzięczność. Obecność jego żony podkreśliła wagę tego emocjonalnego wydarzenia. Całe wydarzenie było szeroko relacjonowane w mediach i spotkało się z pozytywnym odbiorem.
Sławosz Uznański-Wiśniewski jednoznacznie przeciął wszelkie wątpliwości na temat swojej misji. Jego słowa: „Wiem, co przeżyłem” stały się nie tylko odpowiedzią na nieuzasadnione zarzuty, ale również świadectwem odwagi, determinacji i gotowości do walki z dezinformacją. Jako uczestnik misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, Uznański-Wiśniewski wpisał się na stałe w historię polskiej astronautyki