NFL
Sąd we Wrocławiu wydał zaskakująco surowy wyrok dla oszusta z Tindera. Robert I. oszukał kobiety na ponad milion złotych. Co dalej?
Szukaj w serwisie…
Szukaj
Wydarzenia
Polska
Wrocław
Wyłudził milion złotych od kobiet. Sąd nie miał litości dla stalkera z Tindera
Przez stalkera z Tindera straciły fortunę. Sąd wydał surowy wyrok
Natalia Bet
Natalia Bet
Dziennikarka Fakt.pl
Łukasz Woźnica
Łukasz Woźnica
Reporter
Data utworzenia: 18 grudnia 2025, 17:40.
Udostępnij
Podając się za bogacza, uwodził kobiety w sieci, a następnie wyłudzał od nich ogromne kwoty. Wtedy bajka zmieniała się w koszmar. Szybko też okazywało się, że mężczyzna z bajki jest postacią z koszmaru. Polski stalker z Tindera został właśnie skazany za oszustwa matrymonialne na ponad milion złotych. – Szczerze mówiąc, zaskoczyło mnie, że wyrok jest aż tak surowy – komentuje w rozmowie z “Faktem” Grzegorz Filarowski, który wytropił oszusta i doprowadził go przed wymiar sprawiedliwości. Robert I. został skazany na 6,5 roku więzienia, ale to nie koniec jego sprawy.
W czwartek (18 grudnia) Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok w sprawie Roberta I. 6
Zobacz zdjęcia
W czwartek (18 grudnia) Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok w sprawie Roberta I. Foto: Łukasz Woźnica / newspix.pl
Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok w sprawie Roberta I., oskarżonego o liczne oszustwa, kradzieże oraz groźby. Sprawa dotyczyła siedmiu osób, z których sześć to kobiety. Łączne straciły milion złotych.
W 2024 r. po półtorarocznym śledztwie wrocławska prokuratura postawiła Robertowi I. aż 23 zarzuty, obejmujące kradzieże, włamania, oszustwa, groźby, znęcanie się psychiczne oraz posługiwanie się dokumentami bez uprawnień. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, jednak sprawę od samego początku opisywał “Fakt”.
Robert I. wybierał zamożne kobiety, będące najczęściej po rozwodzie lub śmierci męża. Opowiadał im, że ma firmę budowlaną albo pracuje w służbach specjalnych. Po zdobyciu zaufania prosił o pożyczki, tłumacząc się przejściowymi problemami finansowymi. Gdy ofiary domagały się zwrotu pieniędzy lub chciały zakończyć relację, zaczynał stosować groźby, m.in. szantażował kobiety ujawnieniem kompromitujących materiałów. Jednej z ofiar miał grozić, że obleje ją kwasem. Miało dochodzić też do rękoczynów. Niektórym byłym partnerkom miał przecinać opony w samochodzie
Najwięcej straciła kobieta, która poznała Roberta I. na portalu randkowym. Pomagał jej w codziennych sprawach, opiekował się dzieckiem, oferował wsparcie przy sprzedaży samochodu. Jednak umowa sprzedaży została sporządzona na inną osobę, a obiecane 280 tys. zł nigdy nie trafiło do niej. Samochód przejął Robert I.
Dlaczego okrzyknięto go oszustem lub stalkerem z Tindera? To określenie pojawiło się w zeznaniach kobiet, które zaczepiał.
Wyrok dla stalkera z Tindera z Wrocławia. Sąd zaskoczył surowością
Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał w czwartek, 18 grudnia, wyrok w tej sprawie. Sąd wymierzył oskarżonemu karę 6,5 roku pozbawienia wolności, a także zobowiązał do zapłaty 50 tys. zł grzywny, zadośćuczynienia na ponad milion złotych oraz zwrotu kosztów postępowania. Uzasadnienie wyroku nie zostało podane. Robert I. nie pojawił się na sali rozpraw.
Wyrok zaskoczył nawet osoby zaangażowane w sprawę. – Jestem zadowolony z tego wyroku. Szczerze mówiąc, trochę mnie zaskoczyło, że jest aż tak surowy, bo wszyscy szacowaliśmy, że wszystko powyżej pięciu lat będzie dla nas korzystne. To dość surowy wyrok – komentuje w rozmowie z “Faktem” Grzegorz Filarowski, oskarżyciel posiłkowy.