“Są parafie, gdzie mieszkają głównie ubodzy wierni, więc proboszczowie ‘przymierają głodem'”

Zarobki księży to temat, który od lat wzbudza spore emocje. Zdaniem niektórych są zdecydowanie za niskie. Inni uważają jednak, że, w porównaniu z siostrami zakonnymi, duchowni nie mają na co narzekać.

Ile obecnie zarabiają księża w Polsce? Ich pensje są uzależnione przede wszystkim od liczby usług kościelnych w danym miesiącu, a także od tego, ile przekażą im wierni. Poza tym nierzadko dochody duchownych pochodzą z różnych źródeł. Wielu z nich pracuje w szkołach jako katecheci lub jako kapelani w instytucjach państwowych.

Pensje księży w naszym kraju są bardzo zróżnicowane. Jak podają niektóre źródła, na najniższym szczeblu hierarchii wikariusz w niewielkiej parafii na wsi może otrzymywać tylko 800-900 złotych miesięcznie. Natomiast proboszcz w dużej miejscowości nierzadko zarabia nawet kilkanaście tysięcy miesięcznie.

Najważniejszą rolę odgrywają tu ofiary oraz aktywność wiernych. – Są parafie, gdzie mieszkają głównie ubodzy wierni albo takie, gdzie niewiele osób uczęszcza na niedzielne msze, więc proboszczowie “przymierają głodem”. W innej sytuacji są wielkomiejskie parafie, w których proboszczowie mają wysoki standard życia – skomentował w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” Filip Flisowski z Kongresu Katoliczek i Katolików.

Zdarza się, że podstawowe zarobki duchownych w naszym kraju są bardzo niskie. Czasami nie przekraczają 1000 złotych miesięcznie. Jednak nie wszystkich taka kwota dziwi. – Skoro księża nie mają takich wydatków, jak zwykli ludzie, to nie widzę w tym niczego oburzającego. Myślę, że nawet taka niewielka suma w ich sytuacji wystarcza, aby odkładać pieniądze na emeryturę – komentuje Patryk.

Kolejna nasza rozmówczyni zwraca uwagę na jeszcze inną kwestię. – Biorąc pod uwagę, że mają zwykle na parafii wikt i opierunek, i że nie muszą utrzymywać rodziny, to takie kieszonkowe jest w porządku. Tym bardziej, jeśli zestawimy to z sytuacją sióstr zakonnych… – zauważa Marta.

Warto wspomnieć, że zakonnice zwykle nie mają własnych pieniędzy. Nawet jeśli pracują zawodowo (na przykład jako katechetki), przekazują swoje dochody przełożonej, która zajmuje się kwestiami finansowymi. Z kolei jeśli mają jakieś potrzeby, zgłaszają się do niej z prośbą o pieniądze.

Amanda nie uważa jednak, by zarobki księży były adekwatne do obecnej sytuacji w kraju. – Tyle się mówi o tym, że Polakom żyje się coraz lepiej. A spore grono pracujących osób zarabia tak niewiele. Zauważam tu ogromną niesprawiedliwość. Ludzie często mówią o księżach, którzy pławią się w luksusach. Zapominają jednak o tym, że to mniejszość – komentuje. – Jako katoliczka uważam, że ta kwestia powinna być w jakiś sposób uporządkowana. Może większa przejrzystość finansowa instytucji Kościoła byłaby rozwiązaniem? – zastanawia się nasz rozmówczyni

Jednak, jak wspomnieliśmy na początku, wielu księży zarabia także poza Kościołem. Często za inne aktywności duchowni otrzymują znacznie większe kwoty niż w parafii. Na ten temat jakiś czas temu wypowiedział się popularny w mediach społecznościowych ksiądz Rafał Główczyński, który na co dzień jest także katechetą.

– Ja mam pensję katechetyczną, w sensie szkolną. Jak mam teraz 15-16 godzin, to miesięcznie dostaję jakieś 3580 zł. Na pewno poniżej czterech – zdradził w podkaście Mój Świat. Duchowny zaznaczył jednak wyraźnie, że nie ponosi prawie żadnych wydatków związanych z codziennym utrzymaniem. – Nie płacę za mieszkanie, nie płacę za jedzenie. Jak jesteś księdzem, masz zupełnie inne wydatki – zauważył.