NFL
Rząd zajęty rekonstrukcją, a 2,5 mln Polaków czeka na kluczowe zmiany. Czy czas ucieka na niekorzyść obywateli? Dowiedz się więcej.
Rządowa koalicja od tygodni żyje rekonstrukcją rządu. Premier Donald Tusk ma przedstawić zmiany w swoim gabinecie podczas najbliższego posiedzenia Sejmu, które rozpocznie się 22 lipca. Sęk w tym, że zajęci frakcyjnymi wojenkami politycy zapomnieli o kluczowej reformie, na którą czeka 2,5 mln Polaków. Chodzi o zmiany w składce zdrowotnej. Czasu jest coraz mniej, bo obecne przepisy wygasają wraz z końcem roku. Bez nowej ustawy wielu pracujących na swoim zapłaci jeszcze więcej niż teraz.
Obniżenie składki zdrowotnej było jedną z obietnic Donalda Tuska jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Przepisy, nawet w samej koalicji rządowej, wywołały ogromne emocje. Przeciwko zmianom w składce zdrowotnej była Lewica, która podkreślała, że taka obniżka jeszcze pogorszy dostęp do ochrony zdrowia. Reforma miałby kosztować ok. 4,5 mld zł – tyle zostałoby w portfelach pracujących na swoim. Ustawę udało się uchwalić kilka miesięcy temu, zmiany miały wejść w życie od 1 stycznia 2026 r. Na razie nie wejdą, bo prezydent Andrzej Duda zawetował przepisy.
Sam premier Tusk zapewniał, że mimo prezydenckiego weta, ustawa będzie forsowana – już po wyborach prezydenckich. Na razie jednak w rządzie cisza na temat zmian w składce zdrowotnej. Teraz bowiem ministrowie żyją rekonstrukcją, do której ma dojść lada dzień. Ekspert podatkowy z inFakt Piotr Juszczyk jednak zwraca uwagę, że każdy dzień zwłoki działa tutaj na niekorzyść. Bo już nawet nie chodzi o obniżenie składki, ale o to, by zapobiec jej wzrostowi od 1 stycznia 2026 r.
Wysokość składki zależy od wzrostu minimalnego wynagrodzenia, ale również od sposobu jej wyliczania. W 2025 r. podstawę składki zdrowotnej stanowi 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, co daje składkę w wysokości 314,96 zł miesięcznie. W 2026 r., zgodnie z obowiązującymi przepisami i w związku z zawetowaniem zmian przez prezydenta, podstawę stanowić będzie 100 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli 4908 zł. W rezultacie minimalna składka zdrowotna wyniesie 441,72 zł miesięcznie – to wzrost o ponad 1,5 tys. zł rocznie – wylicza “Faktowi” Piotr Juszczyk, doradca podatkowy z firmy inFakt. W rezultacie minimalny miesięczny koszt prowadzenia działalności gospodarczej w 2026 r. może wynieść 2388,52 zł dla przedsiębiorców opłacających pełny ZUS wraz ze składką zdrowotną.
Wystarczy jednak spojrzeć w kalendarz. Przed sejmowymi wakacjami jest tylko jedno posiedzenie Sejmu, potem posłowie przyjadą w sierpniu na Wiejską tylko na jeden dzień – na złożenie przysięgi przez prezydenta Karola Nawrockiego. To oznacza, że jeśli koalicja rządowa podtrzyma wolę zmian w składce zdrowotnej, Sejm zajmie się tym najwcześniej w połowie września. To bardzo późno – wskazuje Piotr Juszczyk. Zwłaszcza że rząd zobowiązał się nie tylko do korzystnych dla 2,5 mln pracujących na swoim zmian w składce, ale też wprowadzenia co najmniej półrocznego vacatio legis. W tym przypadku termin ten może nie zostać dochowany.
Kluczowa jest jeszcze inna kwestia – jak do możliwych zmian w składce zdrowotnej odniesie się nowy prezydent. W czasie kampanii wyborczej wyraźnie podkreślał, że jest przeciwko zmianom. – Myślę, że to odpowiedzialna decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, bo wyjęcie kolejnych środków finansowych ze służby zdrowia, gdzie w całej Polsce ludzie czekają w coraz większych kolejkach, a szpitale powiatowe nie dostają środków finansowych za nadwykonania, jest bardzo groźna dla publicznej służby zdrowia i jest realizacją planu prywatyzacji służby zdrowia przez Platformę Obywatelską – tak weto Dudy przed wyborami prezydenckimi komentował Karol Nawrocki, wtedy kandydat na prezydenta, teraz prezydent elekt.