NFL
Rząd ujawnia plany dotyczące waloryzacji emerytur i pensji na 2026 rok. Związkowcy są zaniepokojeni, a atmosfera staje się napięta.
Rząd odkrył karty w sprawie waloryzacji emerytur i rent, podwyżek dla najmniej zarabiających oraz pracowników sfery budżetowej na 2026 r. I tylko tym rozzłościł związkowców. Z pierwszych założeń wynika, że przyszły rok będzie pod tym względem najskromniejszy od lat. Minimalna pensja wzrośnie ledwie o 95 zł.
Najniższa waloryzacja emerytury i rent, jaka dopuszczają przepisy, groszowa podwyżka minimalnej płacy i wzrost pensji w budżetówce tylko o inflację. Oto, co rząd szykuje Polakom na 2026 r.
Najniższa waloryzacja emerytury i rent, jaka dopuszczają przepisy, groszowa podwyżka minimalnej płacy i wzrost pensji w budżetówce tylko o inflację. Oto, co rząd szykuje Polakom na 2026 r. Foto: Fakt, Rafał Guz / PAP
Rząd pod koniec zeszłego tygodnia przyjął założenia do projektu budżetu państwa na 2026 r. Okazuje się, że po cichu zmienił prognozy. Konkretnie chodzi o inflację. Jeszcze pod koniec kwietnia zakładano, że wzrost cen wyniesie 3,8 proc. Teraz okazuje się, że inflacja ma wynieść 3 proc. Niższy wzrost cen powinien cieszyć, jednak przy okazji rząd proponuje możliwie najniższe podwyżki emerytur i pensji. Związkowy nie kryją złości i stawiają swoje żądania. Mówią wprost, z kim chcą negocjować.
Gorzej być nie może – mówi “Faktowi” Elżbieta Aleksandrowicz przewodnicząca Rady Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Branży Usługi Publiczne. – Trzy centralne związkowe, czyli “Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych zaproponowało 12 proc. wzrostu w sferze budżetowej. Teraz rząd proponuje tylko 3 proc. To żadna podwyżka, tylko próba utrzymania tego, co jest obecnie. Pracownicy sfery finansów publicznych zaczną szukać pracy poza budżetówką – dodaje
Związkowcy nie są zadowoleni także z propozycji zmian minimalnego wynagrodzenia oraz wskaźnika waloryzacji emerytur i rent. – Chcemy w tej sprawie negocjować z rządem w Radzie Dialogu Społecznego – deklaruje Grzegorz Sikora z FZZ. – Oczekujemy, że na spotkaniu zjawi się minister finansów Andrzej Domański. Uważamy, że to będzie dużym błędem, jeśli na posiedzeniu pojawiłby się ktoś z rządu, kto nie ma zdolności negocjacyjnych – dodaje. Atmosfera między rządem a związkowcami wyraźnie gęstnieje. Tymczasem “Fakt” analizuje, co realnie może zmienić się w portfelach Polaków w przyszłym roku
Jeszcze niedawno resort rodziny prognozował, że waloryzacja emerytur i rent w 2026 r. wyniesie 5,5 proc. – czyli tyle, co w tym roku. Te prognozy są już nieaktualne. Z założeń, jakie przyjął rząd, wynika, że od 1 marca 2026 r. emerytury i renty mogą wzrosnąć o 4,9 proc. Zmiana to efekt niższej inflacji. Minimalna emerytura, która obecnie wynosi 1 tys. 878,91 zł brutto, po takiej waloryzacji wzrosłaby do 1 tys. 970,98 zł brutto. Tyle samo mogą wynieść wypłaty trzynastek i czternastek. W tabeli przedstawiamy, jak mogą zmienić się wypłaty emerytur na rękę. Obniżająca się inflacja przekreśla szanse na wprowadzenie drugiej waloryzacji emerytur i rent, bo było przedwyborczą obietnicą Donalda Tuska
Obecnie wynosi 4 tys. 666 zł brutto. Za ustawowe minimum pracuje obecnie ok. 3,5 mln osób w Polsce. Związki zawodowe proponują, by w 2026 r. najniższa płaca wzrosła do 5 tys. 015 zł brutto. Rząd jednak chce skromniej podnieść minimalne wynagrodzenie – do 4 tys. 806 zł brutto. Jak zmienią się wypłaty na rękę? Teraz to 3 tys. 511 zł. Jeśli propozycja rządowa wejdzie w życie, a wszystko na to wskazuje, najniższa krajowa mogłaby wynieść 3 tys. 606 zł. Minimalna płaca wzrośnie tylko raz – od 1 stycznia 2026
Związki zawodowe proponują 12 proc. wzrost płac w sferze budżetowej w przyszłym roku i chcą w tej sprawie twardo negocjować z rządem. Rada Ministrów proponuje wzrost tylko o 3 proc. – tyle, ile ma wynieść przyszłoroczna inflacja. O tle samo miałyby wzrosnąć płace pracowników urzędów, nauczycieli, mundurówki i urzędników. Związkowcy liczą tu na wsparcie pracodawców. – Zaczynamy się znajdować się momencie krytycznym. Liczymy, że strona pracodawców Rady Dialogu Społecznego dla dobra wydolności państwa polskiego, usług publicznych, będzie wsparciem dla pracowników, bo brak realnych podwyżek, oznacza to “wypłukanie” wynagrodzeń – wskazuje Grzegorz Sikora.