NFL
Rosyjskie ogórki znów w Polsce, mimo wysokich ceł. Jak to możliwe, że są tak konkurencyjne? Ekspert zdradza kulisy tej sytuacji.
Rosja nie przestraszyła się zaporowych, 50 proc. ceł na warzywa i owoce sprowadzane do krajów Unii Europejskiej. Do Polski znów wjeżdżają m.in. transporty ze świeżymi ogórkami. — Niestety, są tanie w zakupie, a mają wysoką jakość — mówi “Faktowi” Maciej Kmera, ekspert z Rynku Hurtowego w podwarszawskich Broniszach.
Cła nie odstraszyły Rosji. Do Polski znów wjeżdżają ogórki z kierunków wschodnich. 1
Zobacz zdjęcia
Cła nie odstraszyły Rosji. Do Polski znów wjeżdżają ogórki z kierunków wschodnich. Foto: Fakt.pl/Ewelina Sikorska/BRAK, Zuma Press
Ten rok dla amatorów świeżych ogórków nie był łaskawy. Wiosenne przymrozki, potem gradobicia, a na koniec suche i krótkie lato zdziesiątkowało uprawy. Na bazarach cena ogórków nie schodziła poniżej 10 zł za kilogram. Za odmianę śremską, idealną do kiszenia, w szczycie sezonu płaciło się 12-14 zł. Jednak czas na krajowe ogórki powoli się kończy i na rynkach królować będą albo odmiany spod osłon (nawet 8 zł za kg) albo warzywa importowane. Aktualnie najwięcej sprowadza się ogórków z Hiszpanii (w cenie 4-4,50 zł za kg) i z Finlandii (5,50 zł za kg). To nie są jedyne kierunki importu. W zeszłym tygodniu pojawił się w sprzedaży także ogórki z Rosji. Cena zakupu ogórków w Rosji nie jest znana. Należy jednak zakładać, że jest dumpingowa w stosunku do cen ogórków hiszpańskich czy holenderskich.
To nie jest nowy trend — od lat do Polski sprowadzane są “federacyjne” ogórki. Nowe jest jednak to, że od lipca obowiązują 50 proc. cła na warzywa i owoce sprowadzane z Rosji oraz Białorusi. Miały one sprawić, że ich sprzedaż stanie się w krajach UE nieopłacalna. Teraz, kiedy rodzime zbiory z gruntu się kończą, i na rynek wchodzą droższe, szklarniowe, importowane warzywa, ogórki z Rosji są dla nich konkurencją. Można je sprzedawać na unijnym rynku, o ile są prawidłowo oznakowane.
Kilka dni temu u widziałem u nas ogórki z Rosji — przyznaje w rozmowie z “Faktem” Maciej Kmera z Rynku Hurtowego w Broniszach, gdzie zaopatrują się warszawscy sklepikarze i restauratorzy. — Mimo ceł nadal się opłaca je przywozić. Dlaczego? Bo są tanie w zakupie, a mają wysoką jakość. Niestety. Holendrzy nauczyli ich uprawiać, a Polacy zbudowali Rosjanom przed laty szklarnie — przyznaje ekspert