NFL
Rodzina pięcioraczków z Horyńca staje w obliczu nieoczekiwanych problemów finansowych. Czy ich dom jest zagrożony?
Rodzina pięcioraczków z Horyńca zmaga się z niespodziewanymi problemami. Dominika Clarke, która razem z mężem i jedenaściorgiem dzieci mieszka w Tajlandii, została bez pieniędzy. Komornik zajął jej wszystkie konta bankowe za długi. Nie są to jednak długi pani Dominiki, ale zaległy rachunek po jej zmarłej mamie, który urósł do ogromnej kwoty. — Boję się, że zabiorą dom wart 2 mln zł. Taka sprawiedliwość — mówi pani Dominika ze łzami w oczach.
Dominika Clarke w tarapatach. Okazuje się, ze komornik zajął jej konta. Teraz mama wieloraczków obawia się, ze straci dom, który zostawiła w Polsce. 3
Zobacz zdjęcia
Dominika Clarke w tarapatach. Okazuje się, ze komornik zajął jej konta. Teraz mama wieloraczków obawia się, ze straci dom, który zostawiła w Polsce. Foto: Internet/BRAK, Facebook
Dominika i Vincent Clarke, polsko brytyjskie małżeństwo, dwa lata temu zdecydowało o tym, by razem z rodziną wyprowadzić się z Polski. Clarkowie zostawili wielki dom i razem z jedenaściorgiem dzieci, w tym z wieloraczkami, wyjechać do Tajlandii. Ich losy w internecie śledzi cała Polska. Pani Dominika na bieżąco opowiada o cieniach i blaskach życia wieloosobowej rodziny na egzotycznej wyspie Koh Lanta. Zmaga się z wieloma problemami — koniecznością rehabilitacji trzyletnich wieloraczków, które przyszły na świat jako wcześniaki, hejtem internetowym, jest kontrolowana przez tajskie służby, które sprawdzają, czy w tak dużej rodzinie emigrantów z Polski wszystko jest w porządku. Teraz rodzina nieoczekiwanie została bez pieniędzy. Okazuje się, że pani Dominika wpadła w prawną pułapkę i została z ogromnym długiem.
Miałam się tym nie dzielić, ale takie są uroki życia. Po prostu chcę powiedzieć, jak jest — tak w swoich mediach społecznościowych zaczyna swoją opowieść pani Dominika. — Dzisiaj wchodzę na polskie konto, sprawdzam, czy wszystko OK, a tam informacja, że rachunek jest zajęty przez komornika — mówi Dominika Clarke. — Wchodzę na drugie konto — zajęte przez komornika. Wszystkie moje konta są zajęte — mówi pani Dominika zalewając się łzami. Okazuje się, że zanim komornik zajął konto, wcześniej wysłał list, tyle że został w Polsce. Kiedy koleżanka go otworzyła, wiele się wyjaśniło.
Okazuje się, że to zaległy niezapłacony rachunek mojej mamy na 17 tys. zł, który urósł do 60 tys. zł. Tak to jest w życiu kochani, człowiek myśli, że wszystko jest ogarnięte, a jednak zawsze jakiś kop od życia — opowiada pani Dominika.
Mama pani Dominiki zmarła sześć lat temu. Wszystko wskazuje na to, że po jej śmierci, nie odrzuciła spadku — czyli przyjęła go także z ewentualnymi długami. Nie przypuszczała, że mama mogła mieć jakieś zaległości w rachunkach.
W taką pułapkę Polacy bardzo często wpadają. Na odrzucenie spadku jest pół roku od śmierci rodzica. Kto przegapi ten termin musi liczyć się z tym, że jeśli rodzic miał niespłacone zobowiązania, to będzie musiał je pokryć. Sposobem na zabezpieczenie się przed dziedziczeniem długów po rodzicach jest przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Pozwala to na korzystanie spadkobiercy z dóbr spadkowych. Jeśli zmarły zostawił długi, spadkodawca odpowiada za nie tylko do wysokości spadku.
Prawnicy zwracają uwagę na jeszcze jedną pułapkę w przepisach. Należy jednak pamiętać, że gdy odrzucimy spadek po zmarłych rodzicach ze względu na ich zobowiązania finansowe, następne w kolejce do odziedziczenia długów są nasze dzieci. W takiej sytuacji, wnuki spadkodawcy powinny również odrzucić spadek (jeżeli są niepełnoletnie, muszą to za nich zrobić rodzice).
— Nie wiem, jakim prawem to jest możliwe? Jeśli sprawa jest w toku, jest spis inwentarza do jakiego można pobrać dług, to jakim prawem ktoś robi blokadę na 60 tys. zł? — dopytuje pani Dominika. Jak dodaje, dług ma być egzekwowany tylko do wartości działki, która została po mamie pani Dominiki. Tyle, że działka już jest zajęta przez komornika. — Jakim prawem? Jakim cudem jest zajęcie mojego konta, moich pieniędzy? Matkę jedenaściorga dzieci pozbawiono środków do życia przed świętami — mówi pani Dominika, która obawia się, że teraz komornik zajmie jej dom, warty 2 mln zł.
Chodzi o ogromną nieruchomość w Horyńcu-Zdroju, która od półtora roku jest wystawiona na sprzedaż. Dom jest wielki, w dodatku położony nieopodal polsko-ukraińskiej granicy.