Connect with us

NFL

Relacje świadków masakry na Bondi Beach są wstrząsające. Mężczyzna ratował postrzeloną kobietę na oczach jej dzieci.

Published

on

Policja z Sydney podała, że podczas strzelaniny, do której doszło na plaży Bondi Beach, życie straciło 10 osób, a 12 zostało rannych. Uzbrojeni napastnicy otworzyli ogień do świętujących tam Chanukę Żydów. Relacje świadków masakry mrożą krew w żyłach. Pewna kobieta, którą trafiły dwie kule, była ratowana na oczach swoich kilkuletnich zaledwie dzieci. “Palce wpadały mi w dziury po pociskach” — opowiada mężczyzna, który ją ratował.

Strzelanina na Bondi Beach w Sydney.12
Zobacz zdjęcia
Strzelanina na Bondi Beach w Sydney. Foto: Saeed Khan / AFP

Piekło na popularnej plaży Bondi Beach rozpętało się w niedzielę, 14 grudnia, tuż przed godziną 19 czasu lokalnego. Odbywały się tam wówczas duże obchody żydowskiego święta Chanuka, w których udział brało ok. 2 tys. osób. W pewnym momencie na plaży pojawiło się dwóch uzbrojonych napastników, którzy otworzyli ogień do zgromadzonych. Według policji atak był planowany od kilku miesięcy.

W strzelaninie zginęło 12 osób, w tym dzieci, funkcjonariusz policji i jeden z napastników. Rannych zostało 29 osób, w tym drugi napastnik, który jest w stanie krytycznym, i dwóch policjantów. Na miejscu cały czas trwają czynności policji.

Tymczasem australijskie media opisują kolejne relacje świadków makabry. Te są wstrząsające. “The Sydney Morning Herald” rozmawiał z mężczyzną, który niedzielny wieczór spędzał na Bondi Beach. Wypoczynek przerwał odgłos serii wystrzałów, niedługo potem zauważył ludzi uciekających w panice z plaży. Biegł z pomocą, gdy zauważył dwoje dzieci w wieku ok. 5-6 lat ukrywających się pod jednym z samochodów.

Mówiły: moja mama, moja mama! — relacjonuje mężczyzna nazwany przez portal tylko jako B.

Wyciągnął spod samochodu ciężko ranną kobietę, która, jak się okazało, została dwukrotnie postrzelona — w tył szyi i ramię.

— Naciskałem na jej rany przez około 20 minut. To były duże rany, palce wpadały mi w te dziury po kulach. Potem przejęli to ratownicy. Po ok. 45 minutach przyjechała karetka. To było jak strefa wojny — opowiada B.

Dzieci zostały zabrane i przewiezione w bezpieczne miejsce, do znajdującego się nieopodal klubu surfingowego. Ich matka najprawdopodobniej przeżyła, została zabrana do jednego z miejscowych szpitali.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery