NFL
Prowadzący nie kryli zdziwienia słowami rozmówcy. Więcej w komentarzu
W niedzielnym wydaniu “Szkła kontaktowego” doszło do niespodziewanej sytuacji. Prowadzący byli zdziwieni, gdy te słowa padły na antenie. Nagle połączenie zostało przerwane
Szkło kontaktowe” to jeden z najpopularniejszych programów stacji TVN24. Ten satyryczno-publicystyczny program można oglądać od 2005 roku, a jego popularność nie słabnie. Codziennie o godzinie 22 na antenie TVN24 prowadzący, wśród których są m.in. Tomasz Sianecki, Michał Kempa, Tomasz Jachimek czy Wojciech Zimiński omawiają aktualne wydarzenia publiczne w dość luźny i swobodny sposób, dając również widzom pole do komentarza. Ci mogą kontaktować się poprzez SMS-y, wiadomości e-mail czy połączenia głosowe. Z tego względu może dochodzić do nieoczekiwanych sytuacji – tak było podczas ostatniego wydania “Szkła kontaktowego
W niedzielę, 24 sierpnia, w studiu “Szkła kontaktowego” pojawili się Tomasz Jachimek i Katarzyna Kwiatkowska, którzy podsumowali wydarzenia polityczne minionego tygodnia. Omówili więc m.in. weto prezydenta Karola Nawrockiego. W pewnym momencie do studia dodzwonił się pan Aleksander z Kluczborka, który postanowił przywitać się z prowadzącymi w nietypowy sposób, wprawiając ich w konsternację. – Dzień dobry. Szczęść Boże – powiedział
Tomasz Jachimek szybko zareagował. – Czy aby na pewno dodzwonił się pan do stacji, do której chciał? Słuchamy, słuchamy, póki jesteśmy – powiedział. Wtedy widz znów zabrał głos i zrobiło się jeszcze dziwniej. – Ja bym chciał pozdrowić wszystkich widzów i chciałem powiedzieć, że ścigają mnie organizacje pisowskie – wyznał. Mimo tego prowadzący próbował kontynuować rozmowę. – Co pan nabroił? – spytał. Wtedy widzowie przed telewizorami mogli usłyszeć jedynie śmiech mężczyzny i nagle połączenie zostało przerwane. – Pan zrobił żart, pan się rozłączył. Szkoda, bo myśleliśmy, że żart będzie kontynuowany – powiedział Tomasz Jachimek. Sytuacja jednak rozbawiła Katarzynę Kwiatkowską. – Znikający pan Aleksander – powiedziała, śmiejąc się.
Szkło kontaktowe” to format, który nadawany jest na żywo, więc jak wiadomo, taka formuła rządzi się swoimi prawami i nie brakuje nie tylko nietypowych sytuacji z udziałem widzów, ale i wpadek prowadzących. Taka sytuacja zdarzyła się Tomaszowi Sianeckiemu, który relacjonował powrót polskich piłkarzy do kraju. Nasza reprezentacja wygrała Ligę Narodów, pokonując w finale Włochów 3:0. – Jesteśmy znowu świadkami historycznego wydarzenia – zaczął Sianecki. – Samolot polskich linii lotniczych z polską reprezentacją w siatkówce, która wygrała Ligę Narodów, w fantastycznym meczu… – kontynuował, po czym spostrzegł, że siatkarze nie lecą polskimi liniami lotniczymi, a… niemieckimi. – Przepraszam… Jak to? Lufthansą lecą?! Nie, no to nie będziemy pokazywać. Jak to, Lufthansą? – wypalił. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.