Connect with us

NFL

Prawie 2 miliony na stole. Warunek, jaki postawił Adrian ze ŚOPW, mrozi krew w żyłach. ⬇️⬇️⬇️ Link do artykułu w komentarzu

Published

on

Adrian Szymaniak ze “Ślubu od pierwszego wejrzenia” walczy o życie z jednym z najgorszych nowotworów. Kiedy wydawało się, że nic nie może być gorsze, zderzył się z falą podłego hejtu. Jego odpowiedź to propozycja, od której cierpnie skóra – jest gotów oddać prawie 2 miliony złotych, ale warunek, który stawia, to ostateczny nokaut dla krytyków.

Podczas gdy tysiące ludzi zjednoczyło się, by pomóc mu w walce ze śmiertelną chorobą, Adrian Szymaniak musiał zmierzyć się z czymś równie toksycznym – bezdusznym hejtem w internecie.

Część internautów zarzucała mu, że wyłudza pieniądze i kwestionowała jego walkę. Zmęczony podłością i zmiażdżony falą nienawistnych komentarzy, uczestnik show postanowił zamknąć usta krytykom raz na zawsze.

W nagraniu, które opublikował na Instagramie, zwrócił się bezpośrednio do swoich prześladowców, składając im ofertę, której nikt przy zdrowych zmysłach by nie przyjął. Jego słowa były porażająco szczere i pokazały ogrom bólu, z jakim się mierzy

Pojawia się wiele komentarzy, od wielu osób, którzy nic nie wnoszą, a tylko krytykują, oceniają i mają najwięcej do powiedzenia. W związku z tym mam dla was ofertę nie do odrzucenia. Oddam tobie wszystkie pieniądze ze zbiórki, dorzucę coś jeszcze od siebie, a w gratisie nawet moje konto na Instagramie […] Ale warunek jest jeden. Zabierasz wszystko, łącznie z moją chorobą. A ja z czystą kartą i stanem zdrowia sprzed połowy lipca poradzę sobie zupełnie dobrze… od nowa.

Zanim padła druzgocąca diagnoza, choroba dawała o sobie znać w przerażający sposób. Adrian Szymaniak ze “Ślubu od pierwszego wejrzenia” zaczął doświadczać silnych bólów głowy, wymiotów i halucynacji, które początkowo zrzucał na karb leków. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie gorsza, o czym uczestnik ŚOPW opowiedział w “Dzień Dobry TVN”.

Przeglądając coś na telefonie, zauważyłem, że ekran wyskakuje mi poza telefon. To było takie przerażająco niezrozumiałe, co się dzieje […] W sobotę stojąc na czerwonym świetle, na masce wyświetlił mi się obraz postaci z bajki, którą ogląda Bianka, takie kotki tańczące. Przecierałem oczy ze zdumienia, oklepałem twarz, ale ten obraz widziałem.

Szczęśliwe życie rodziny, którą pokochała cała Polska, runęło w jednej chwili. Diagnoza brzmiała jak wyrok: glejak IV stopnia, jeden z najgroźniejszych i najbardziej agresywnych nowotworów mózgu. Pomimo dwóch operacji, choroba nie daje za wygraną. Jedyną szansą jest innowacyjne i niezwykle kosztowne leczenie. Zdesperowana para musiała prosić o pomoc.

Zostaliśmy postawieni pod murem. Nie mamy w tym momencie takich środków, ponieważ sam początek tego leczenia to 240 tys. zł, a później 120 tys. zł miesięcznie.

– tłumaczył Adrian na Instagramie.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery