NFL
Powiedział, że jedzie na trening, a potem ogarnąć kilka spraw i wieczorem wróci. Tego dnia jednak treningu nie miał. Za to miał straszny plan i zrealizował go z zimną krwią. Śmierć Roberta Enkego w listopadzie 2009 roku wstrząsnęła światem sportu ➡
Gdy we wtorek rano wychodził z domu, normalnie pożegnał się z żoną i adoptowaną córką. Powiedział, że jedzie na trening, a potem ogarnąć kilka spraw i wieczorem wróci. Tego dnia jednak treningu nie miał. Za to miał straszny plan i zrealizował go z zimną krwią. W tym roku mija 16 lat od śmierci Roberta Enkego.
Tekst pochodzi z magazynu “PS Historia”.
Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy, odczuwasz lęk i smutek, masz myśli samobójcze — nie czekaj, zadzwoń pod jeden z numerów pomocowych dostępnych bezpłatnie i czynnych całą dobę, siedem dni w tygodniu:
800 70 22 22 — Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym
800 12 12 12 — Wsparcie psychologiczne w sytuacji kryzysowej — infolinia dla dzieci, młodzieży i opiekunów
116 111 — Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży
112 — W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia
Wydarzenia z listopada 2009 r. wstrząsnęły światem sportu. Owszem, co jakiś czas docierały i nadal niestety docierają do nas informacje o samobójczych śmierciach, ale najczęściej dotyczą zawodników, którzy już zakończyli karierę i z różnych powodów nie radzili sobie w “normalnym” życiu. W przypadku Roberta Enkego chodziło o pierwszego bramkarza reprezentacji Niemiec, kapitana Hannoveru 96 i przede wszystkim wciąż młodego, 32-letniego człowieka. Jednak mimo że z boku wydawało się, że miał wszystko — sławę, wielkie pieniądze i wymarzony zawód — to miał też coś, czego nie było widać, a było wyjątkowo zdradliwe.