NFL
Poruszające sceny na pogrzebie Artura Sękowskiego. Tak rajdowcy pożegnali zmarłego kolegę
Polskie środowisko rajdowe wciąż opłakuje śmierć Artura Sękowskiego. Przypomnijmy, że kierowca zginął tragicznie podczas Rajdu Nyskiego. W sobotę we Wrocławiu odbył się jego pogrzeb. Wzięły w nim udział setki osób. Wśród nich byli koledzy 40-latka z tras, którzy stworzyli dla niego wyjątkowy kondukt żałobny.
Artur Sękowski zginął podczas Rajdu Nyskiego. 5
Zobacz zdjęcia
Artur Sękowski zginął podczas Rajdu Nyskiego. Foto: Artur Sękowski Rally Team/Facebook, Marcin Grzesiak / Facebook
Śmiertelny wypadek Sękowskiego sprawił, że polskie środowisko rajdowe pogrążyło się w żałobie. Zawodnicy i miłośnicy motorsportu z całej Polski przybyli w sobotę do Wrocławia, aby pożegnać zmarłego kolegę.
W ostatniej drodze Sękowskiemu towarzyszyła rodzina przyjaciele oraz koledzy z tras rajdowych. 40-latek był bardzo ceniony w środowisku. Znany był z odważnej i spektakularnej jazdy. Nic więc dziwnego, że tego dnia tłumy przybyły do stolicy Dolnego Śląska
Kondukt żałobny z urną z prochami powitały odpalone race. Później pojawiły się brawa. Po mszy w kościele kondukt wyruszył na cmentarz, a wraz z nim mnóstwo samochodów rajdowych z całej Polski.
Pojazdy otrzymały nawet specjalną zgodę na wjazd na teren nekropolii. Tam po raz ostatni wybrzmiał ryk silników dla zmarłego rajdowca.
Sękowski spoczął na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. Miał 40 lat. Zostawił żonę i dwoje dzieci.
Do śmiertelnego wypadku doszło w niedzielę 12 października na szóstym odcinku specjalnym rajdu. Wciąż do końca nie wiadomo, dlaczego auto z numerem 112 wypadło z trasy i stanęło w płomieniach. Sękowski zginął na miejscu, natomiast jego pilot Maciej Krzysik został przewieziony do szpitala. Zgodnie z ostatnimi informacjami na temat jego stanu zdrowia, 41-latek miał zostać przetransportowany na oddział zajmujący się leczeniem oparzeń.