Connect with us

NFL

Polska reprezentacja z efektem w meczu z Litwą pokazała, że potrafi dominować, mimo wciąż obecnych mankamentów. Kluczowe momenty i gole Szymańskiego oraz Lewandowskiego zmieniają narrację. Więcej w komentarzu

Published

on

Zastrzeżenia można mieć, mankamenty w grze się znajdą, do hurraoptymizmu daleko, ale najważniejsze jest to, że Polska pokonała Litwę 2:0 po golach Sebastiana Szymańskiego i Roberta Lewandowskiego. Za mecz eliminacji mistrzostw świata reprezentantów Polski oceniliśmy w skali 1-6.

Łukasz Skorupski: 3. Zostajemy przy wyjściowej ocenie. Ma czyste konto, ale nie musiał pracować w pocie czoła. Litwini oddali tylko jeden celny strzał, z którym łatwo sobie poradził. Co miał wyłapać, wyłapał. Różnie bywało z rozegraniem piłki – zdarzały mu się niecelne podania.

Przemysław Wiśniewski: 3. Bardzo nierówny występ skwitowany żółtą kartką, która – niestety – skutkuje zawieszeniem w listopadowym meczu z Holandią. Brał udział w pierwszej ciekawej akcji Polaków – ruszył odważnie prawą stroną, podał do Matty’ego Casha, ten przepuścił piłkę między nogami i czekał na zwrotne zagranie od Roberta Lewandowskiego. Polska wywalczyła wtedy rzut rożny, z którego gola strzelił Sebastian Szymański.

Wiśniewski podobnie jak we wrześniu imponował szybkością i siłą. Ale trochę za często przytrafiały mu się proste straty. W 75. minucie był bliski strzelenia gola, ale z 3-4 metrów nie trafił w bramkę. Ocenę – jak wszystkim obrońcom – podbija zachowanie czystego konta.

Jan Bednarek: 4+. Króciutko: szef defensywy i najpewniejszy z polskich stoperów. Wreszcie doczekaliśmy czasów, gdy z Bednarkiem walczącym o piłkę i będącym przy piłce czujemy spokój.

Jakub Kiwior: 4+. W pierwszej połowie był poprawny, ale dopiero po przerwie naprawdę się rozszalał. Zaczął od świetnego podłączenia się do ataku i dogrania piłki przed bramkę. Wyglądał w tej akcji jak rasowy skrzydłowy. Kilka minut później ruszył do ataku raz jeszcze i tym razem oddał groźny strzał. Jego pojawienie się w meczu z Nową Zelandią pokazało, jak bardzo ułatwia reprezentacji rozegranie piłki. Spotkanie z Litwą tylko to potwierdziło.

Matty Cash: 3+. Występ bez takich fajerwerków, jak we wrześniu. Miał dwa niezłe strzały, ale Tomas Svedkauskas sobie z nimi poradził. W defensywie natomiast bez większych zarzutów.

Michał Skóraś: 4-. Zadanie miał trudne, bo musiał zastąpić kontuzjowanego Nicolę Zalewskiego – najlepszego polskiego piłkarza za kadencji Michała Probierza. I mamy problem z jego oceną. Był aktywny, biegał od jednego pola karnego do drugiego, ale jego dośrodkowania nie trafiały do celu. Wpadał w pole karne, ale ostatecznie rywale potrafili go zatrzymać i wypchnąć. To jego stroną Litwini w pierwszej połowie przeprowadzili dwie niezłe ofensywne akcje, w których nie nadążył za wbiegających mu za plecy rywalem. Zabrakło konkretu, ale ogólny bilans jest na plus. Tym bardziej, że brał udział w drugiej bramkowej akcji – to on utrzymał piłkę przy bocznej linii i oddał ją do Szymańskiego, który po chwili dośrodkował do Lewandowskiego. Lewe wahadło najlepiej obsadzoną pozycją w kadrze? Ze zdrowym Zalewskim i Skórasiem w takiej formie – na to wygląda.

Bartosz Slisz: 2+. Zaczął nieźle – od kilku odbiorów i celnych podań, które pozwalały Polsce przechodzić do ataku. Chwilami jednak prosiło się o szybsze podjęcie decyzji i wcześniejsze zagranie. Im w dalej mecz, tym szło mu gorzej. Jeszcze w pierwszej połowie przytrafiły mu się proste straty. Dostał też żółtą kartkę po faulu w środku pola, przez co nie zagra z Holandią. Ogólny zarzut do środkowych pomocników jest taki, że przy wyniku 1:0 to Litwini prowadzili grę. I od Slisza, i od Zielińskiego, i od Szymańskiego należy oczekiwać, że będą potrafili zdominować takiego rywala i narzucić swój styl gry. Brakowało w tym wszystkim spokoju i ogłady. W drugiej połowie wyglądało to lepiej, ale poszukiwania defensywnego pomocnika, który spełni oczekiwania kibiców i Jana Urbana jeszcze potrwają.

Piotr Zieliński: 3. Ostatnio był konkretny – piękna asysta z Finlandią, gol z Nową Zelandią. Ale meczu z Litwą nie zaliczy do udanych. Zaczął co prawda od kilku dobrych prostopadłych podań do Skórasia, ale później gasł. Za mało go było w grze. Po zdobyciu pierwszej bramki aż prosiłoby się o przejęcie kontroli nad meczem i dłuższe utrzymanie się przy piłce. Od kogo tego oczekiwać, jeśli nie od Zielińskiego? W drugiej połowie wyglądało to lepiej.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery