NFL
Podhale żegna młodego strażaka, który mimo ciężkiej choroby do końca pomagał innym. Jego odejście zaskoczyło wielu przyjaciół.
Szukaj w serwisie…
Szukaj
Wydarzenia
Polska
Kraków
Tomek Rabiasz był “bohaterem na motocyklu”. “Do końca nie przyznawał się…”
Był “bohaterem na motocyklu”. Podhale żegna młodego strażaka. “Do końca nie przyznawał się…”
Karolina Piechota
Karolina Piechota
Dziennikarka działu Wydarzenia Fakt
Data utworzenia: 14 listopada 2025, 7:22.
Udostępnij
Miał tylko 37 lat. Choć sam walczył z ciężką chorobą, do samego końca jego życie oddane było niesieniu pomocy innym. Na Podhalu Tomasza Rabiasza znał chyba każdy — motocyklista pasjonat, strażak ochotnik, organizator wielu akcji charytatywnych. Człowiek na wskroś dobry. “Był jednym z nas — Zbójem z Gór — i takim pozostanie na zawsze” — żegnają go przyjaciele.
Nie żyje Tomasz Rabiasz.1
Zobacz zdjęcia
Nie żyje Tomasz Rabiasz. Foto: ZBÓJE Z GÓR PODHALE / Facebook / 123RF
Ta wiadomość zasmuciła nie tylko mieszkańców Szaflar (woj. małopolskie), ale i całego regionu. Nie żyje Tomasz Rabiasz, znany w okolicy strażak ochotnik, motocyklista, członek grupy “Zbóje z Gór”, człowiek o ogromnym sercu, który w każdej chwili życia oddawał się pomaganiu innym. Odszedł przedwcześnie, w środę, 12 listopada, w wieku 37 lat, zmagając się z ciężką chorobą.
Wiadomość o śmierci Tomka była szokiem dla wielu jego przyjaciół. Niechętnie opowiadał bowiem o swoim stanie zdrowia. A ten w ostatnim czasie mocno się pogorszył, o czym pisze jego przyjaciel Gerard Wolski.
“Organizował niejednokrotnie zbiórki i imprezy okolicznościowe na chore dzieci i nie tylko. Zawsze czynnie brał udział w tego typu akcjach. Do tego strażak i pasjonat motocykli. Nawet na kilka dni przed śmiercią, wiedząc, że nieuchronne jest to, co spotkało go wczoraj, chciał organizować kolejną zbiórkę na chore dziecko. A o sobie? Nie myślał kompletnie. Nie narzekał, jak mu jest źle. Do końca nie przyznawał się wśród znajomych, że jest śmiertelnie chory, dlatego tak wielu jego nawet bliskich znajomych nie zdawało sobie tego sprawy. Ja też nie. Bo jeszcze dwa miesiące temu mi mówił, że będą go operować. Ale dziś wychodzi na to, że już wiedział dużo wcześniej, że jest źle” — wspomina Wolski
Nie użalał się nad sobą i zawsze powtarzał, że to nic takiego. Że wytną i będzie ok” — dodaje.
Tomasza Rabiasza żegnają też motocykliści z grupy “Zbóje z Gór Podhale”.
“Z ogromnym smutkiem żegnamy naszego przyjaciela, kolegę i prawdziwego Zbója z Gór — Tomka. Poznaliśmy się, gdy zadzwonił z propozycją zorganizowania wspólnej imprezy charytatywnej dla Kamilki. Od razu się spotkaliśmy — Tomek, jak zawsze, był pełen energii, zaangażowania i zapału do działania. Pasował do nas idealnie — szalony, zakręcony, ale przede wszystkim dobry człowiek. Razem z nim nie «grabiliśmy bogatych, by dawać biednym», jak prawdziwi Zbóje, ale dzwoniliśmy, prosiliśmy, organizowaliśmy, by wspólnie pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebowali” — piszą motocykliści.
Jak twierdzą, Tomek potrafił dotrzeć do każdego, był skromny, nie szukał poklasku, zawsze gotowy nieść pomoc
Zaledwie dziesięć dni temu śmiał się, że «to ja znam dużo ludzi, ale wasza koszulka z logo otwiera wiele drzwi». Tomek, teraz to my otwieramy Ci drzwi do nieba — tam, gdzie Cię potrzebowali, żebyś dalej działał, tak jak potrafiłeś najlepiej. Czekaj tam na nas, ale… wybacz, nie spotkamy się szybko. My tu jeszcze musimy pozbójować — a Ciebie mamy teraz tam, po drugiej stronie. Tomek zostawił po sobie nie tylko wspomnienia, ale i ślad w sercach wielu ludzi. Był jednym z nas — Zbójem z Gór — i takim pozostanie na zawsze. Już jest dobrze, Tomek. Dziękujemy Ci za wszystko” — żegnają go przyjaciele.