Connect with us

NFL

Plotki ws. Kwaśniewskiej i Badacha okazały się prawdą. Stało się to, co podejrzewano miesiącami

Published

on

Aleksandra Kwaśniewska i Kuba Badach od lat uchodzą za jedną z najbardziej zgranych par polskiego show-biznesu. W nowym wywiadzie przyznali, że końcówka roku znów będzie wyglądała u nich dokładnie tak, jak wielu się spodziewało. Ich tradycja jest stała i nierozerwalna, a święta spędzają w miejscu, o którym inni mogą tylko marzyć.

Badachowie należą do tych par, które nie epatują swoim życiem prywatnym, ale gdy już uchylają rąbka tajemnicy, robią to z wyczuwalnym ciepłem. Teraz, przy okazji wspólnej promocji najnowszej płyty artysty, postanowili opowiedzieć o tym, jak wygląda ich grudzień. Widać, że dla nich to nie tylko rodzinny obowiązek, ale prawdziwy rytuał.

Ich małżeństwo trwa od 2012 roku i przez wiele lat konsekwentnie trzymali granicę między życiem zawodowym a prywatnym. To zmieniło się dopiero teraz, gdy Badach wydał nowy album, a wszystkie teksty napisała właśnie Ola. Dziennikarka i córka byłej pary prezydenckiej od lat pisze znakomicie, ale dopiero teraz po raz pierwszy stworzyła cały zestaw tekstów dla męża.

Podczas wywiadów promocyjnych – także tych udzielanych razem – widać, jak naturalnie przychodzi im współpraca. Nie narzucają sztucznej formalności, nie odgrywają roli idealnej pary. Po prostu opowiadają o tym, co jest im bliskie i prawdziwe

W rozmowie z Jastrząb Post padło pytanie o ich plany na koniec roku. Ola odpowiedziała od razu, bez zawahania. Dla wielu nie było to zaskoczenie, bo od lat mówi się o tej jednej, niezmiennej tradycji rodziny Kwaśniewskich.

„Od wielu lat spędzamy święta w Szwajcarii, bo tam mieszka moja rodzina. To nasza rodzinna tradycja. Uwielbiam Wigilię w tamtejszym lesie, gdzie znajduje się piękna szopka. To wydarzenie zaczyna się o 21.00, więc zawsze kończymy wcześniej kolację, a potem robimy sobie spacer do lasu, żeby posłuchać kolęd w naprawdę magicznej scenerii” – wyznała Kwaśniewska.

Ten opis nie brzmi jak obowiązkowy wyjazd, ale jak coś, na co naprawdę się czeka. Wiadomo było, że jeśli tylko okoliczności pozwolą, Ola i Kuba znów spędzą święta w Alpach.

Nie jest tajemnicą, że Badach uwielbia góry. Zimą najlepiej czuje się właśnie tam, na stokach, z dala od miejskiego szumu. Przyznał, że w Warszawie od kilku lat trudno liczyć na śnieg, a bez niego święta tracą dla niego swój klimat. W Szwajcarii nadal można go znaleźć, choć i tam pogoda zaczyna się zmieniać.

„Mamy szczęście spędzać je w Alpach, gdzie ten śnieg rzeczywiście jest. Zdarzyło nam się parę razy zostać w Warszawie i wtedy było mi naprawdę smutno – nie wyobrażam sobie świąt bez tej górskiej scenerii” – dodała Ola.

Widać, że dla obojga te wyjazdy to nie tylko tradycja, ale osobisty azyl. Miejsce, z którym wiążą wspomnienia i emocje.

„Feliz Navidad” i wyjątkowy rytuał, który kojarzy im się z psem
Najbardziej wzruszający był jednak fragment o muzycznej tradycji, którą Badachowie kojarzą z dawnym owczarkiem, ich ukochanym psem. Co roku w szwajcarskim lesie pojawia się ta sama pani, która wykonuje finałową piosenkę.

„Co roku czekamy na to samo, na ostatnią piosenkę. Bo tam jest taka pani, która…” – zaczął Kuba.

Na co Ola natychmiast się wtrąciła:

„Która w pewnym momencie śpiewa ‘Feliz Navidad’. I ona to śpiewa tak, że jak jeszcze żył nasz owczarek, to on śpiewał razem z nią. To zawsze był highlight tego wieczoru. Wszyscy patrzyli na naszego psa, który wył, szczerze mówiąc, lepiej niż ta pani”.

Kwaśniewska żartowała, że potrafi idealnie odwzorować ten śpiew, ale wstydzi się go zaśpiewać na antenie. Ten fragment rozmowy pokazał ich w bardzo prywatnej, ciepłej odsłonie – bez dystansu, bez pozowania. Po prostu jako para, która ma swoje rytuały i wspomnienia, tak jak każdy.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery