“Plan się trochę sypie” ➡

Arkadiusz Milik na wylocie z Juventusu! Włosi nie mają wątpliwości, że reprezentant Polski jest jednym z graczy, którzy obciążają budżet Starej Damy. Właściciele klubu postawili właśnie ambitny cel dotyczący finansów, a to oznacza kłopoty dla snajpera. W Turynie chcą się go pozbyć możliwie jak najszybciej. Oto możliwe kierunki, gdzie może wylądować 31-latek.

W zeszłym miesiącu Polakowi stuknęło 500 dni bez rozegrania oficjalnego meczu. Jego kariera stanęła w miejscu przez poważne kontuzje. “Milik zmaga się obecnie z dolegliwością łydki” — podawał szczegóły stanu zdrowia snajpera Piotr Koźmiński. Jego stan sprawia, że bardzo trudno będzie mu wrócić do gry w Juventusie, a jednocześnie transfer kontuzjowanego gracza to zadanie niezwykle trudne.

Plan był taki, żeby jesienią złapał trochę minut i zimą odszedł. Ale plan się trochę sypie” — dodawał dziennikarz. Mimo to Włosi są przekonani, że sprzedaż Milika jest jednym z głównych punktów do odhaczenia w Turynie.

Serwis CalcioMercato.com potwierdza, że Damien Comolli w roli dyrektora generalnego Juventusu ma cel poprawić finanse klubu przy jednoczesnym osiągnięciu wyniku sportowego. “Właściciele pozwolili na przedłużenie celu do 2027 r., stawiając nowemu prezesowi Damienowi Comolliemu równie ważne zadanie: awans do Ligi Mistrzów, ale w międzyczasie rozpoczęcie redukcji kosztów budżetowych. Wśród nich znajduje się nieuchronnie fundusz płac” — czytamy.

Okazuje się, że obecnie Juventus wydaje aż 70 mln euro na pensje, co daje 123 mln brutto. Jednym z graczy, którzy mają z tego powodu zostać wykreśleni z listy płac, jest Milik. Jego przedłużona latem umowa obowiązuje do końca czerwca 2027 r.

Nie przedłużając wygasających kontraktów, Juventus zaoszczędziłby 17,8 mln euro netto, co daje 31,9 mln euro brutto. Dodając do tego potencjalne odejścia Jonathana Davida i Milika, kwota ta wzrosłaby do około 21,7 mln euro netto, a nawet do około 40 mln euro brutto” — donoszą Włosi.

Problemem pozostaje znalezienie nowego pracodawcy reprezentanta Polski, który kolejnej kontuzji nabawił się tuż przed Euro 2024. Media łączą go m.in. z klubami z Bliskiego Wschodu i Turcji.