Connect with us

NFL

Ona zerwała dla niego zaręczyny, on ofiarował jej bezgraniczną miłość. Krzysztof Daukszewicz mówił, że gdyby nie śmierć żony, nie miałby żadnych pretensji do swojego życia… __________ Fot. Gałązka / AKPA, Piotr Ciesla / RSW / Forum

Published

on

Krzysztof Daukszewicz mówił, że gdyby nie choroba i śmierć żony, nie miałby żadnych pretensji do swojego życia. Z Małgorzatą Kreczmar spędził blisko 30 lat, tworząc pełną miłości, lecz także trudnych chwil, rodzinę. Ich historia to opowieść o nieoczekiwanej miłości, niezmiernym bólu i odbudowywaniu życia po tragedii. Gdy Małgorzata zachorowała, nikt nie spodziewał się, że niewinne przeziębienie okaże się początkiem nieodwracalnej utraty. A jednak. Nawet w obliczu straty, ulubieniec publiczności musiał stawić czoła życiu na nowo. Jak wyglądała ich miłość? Jakie tajemnice kryje historia ich związku?

Krzysztof Daukszewicz mówił, że gdyby nie choroba i śmierć żony, nie miałby żadnych pretensji do swojego życia. Z Małgorzatą Kreczmar spędził blisko 30 lat. Doczekali się dwójki dzieci – synów Aleksandra i Grzegorza, znanego dzisiaj aktora. Krzysztof Daukszewicz nie był przygotowany na taką tragedię, jak choroba i śmierć żony, pewnie nikt nie jest. Gdy Małgorzata zaczęła kaszleć, wszyscy myśleli, że to przeziębienie. Ale to był rak płuc. Krzysztof Daukszewicz był zrozpaczony, jak opowiadał, zamykał się w pokoju i zapijał. Myślał, że się z tej tragedii niego nie podniesie. Jak wyglądało życie Krzysztofa Daukszewicza i Małgorzaty Kreczmar?

Krzysztof Daukszewicz to jeden z najbardziej znanych polskich satyryków, ludzie uwielbiają jego piosenki, teksty, „Listy do pana Hrabiego” w których, jako dawny sługa Ignacy, komentuje polską rzeczywistość. Wielu widzów ogląda go w „Szkle kontaktowym”.

Krzysztof Daukszewicz urodził się w 1949 roku w Olsztynie. Jak opowiadał w rozmowie z Andrzejem Dworakiem, rodzina Daukszewiczów pochodzi z Wileńszczyzny. Dauksza znaczy po litewsku uparty, a sama rodzina należała do szlachty, byli nawet fundatorami jednego z kościołów. Jego tata Stanisław — przedwojenny ziemianin, pracował po wojnie w lesie jako drwal. Był bardzo lubianym i prawym człowiekiem, długo i dobrze wspominanym w nadleśnictwie Wichrowo. Mama Teresa zajmowała się domem. Krzysztof Daukszewicz studiował w Wyższej Szkole Pedagogicznej.

Zawsze czuł się związany z Warmią i Mazurami, śmieję się, że dzisiaj mieszka w “i” – między dwoma regionami. Prowadził Miejski Dom kultury w Szczytnie. Miał, jak na tamte czasy, szalone pomysły, zorganizował na przykład w Zakopanem konkurs piosenki antyradzieckiej. Założył kabaret „Gwuść”, a potem kabaret „Nitz” z Januszem Gajosem, występował w latach 80. w kabarecie „Pod Egidą”. Popularność przyniósł mu występ w Opolu w 1987 roku, gdzie zaśpiewał piosenkę „I to jest mój kraj”, której cenzura początkowo nie chciała dopuścić.

Małgorzata Janina Kreczmar była od niego o cztery lata młodsza. Pochodziła ze znanego artystycznego klanu Kreczmarów, jej rodzicami byli wybitni aktorzy Justyna i Jan Kreczmar. Bratem — bardzo zdolny satyryk i znana postać środowiska artystycznego — Adam Kreczmar, który zmarł w wieku 38 lat z powodu wrodzonej niewydolności przewodów żółciowych. Jak wspominała Małgorzata, jej brat był od dzieciństwa naznaczony chorobą, spędzał tygodnie w szpitalach, odizolowany od rodziny i kolegów. Dlatego potem uwielbiał życie towarzyskie.

Ale to właśnie przez Adama Kreczmara los połączył przyszłych małżonków. Krzysztof Daukszewicz i Adam Kreczmar poznali się w czasie przeglądów kabaretowych. Któregoś razu Adam Kreczmar opowiedział mu, że ma fajną siostrę. Tylko że Małgosia zamierza wyjść za mą za faceta „z którym nie można ani pogadać, ani zaśpiewać, ani wypić”. Jakiś czas potem jechali na kolejny występ i Adam Kreczmar spytał, czy siostra może się z nimi zabrać. Jak wspominał Krzysztof Daukszewicz w rozmowie z Andrzejem Dworakiem „już w busie byli w siebie z Małgosią zapatrzeni”. A kiedy dojechali do Przemyśla „to już świata poza sobą nie widzieli”. Małgorzata Kreczmar śmiała się, że jej brat był aż zaskoczony piorunującym efektem swoich „intryg”. A widząc ją w ciąży, mówił: „słuchaj, chciałem, ale nie do tego stopnia”.

Nie wszystko było jednak takie proste. Krzysztof Daukszewicz był żonaty. Małgorzata Kreczmar była po słowie z Janem Parysem, późniejszym politykiem, ministrem obrony w rządzie Jana Olszewskiego. Wtedy młodym socjologiem. Mieli wziąć ślub. Ale miłość z Krzysztofem Daukszewiczem sprawiła, że Małgorzata Kreczmar rzuciła narzeczonego, zamieszkała z młodym kabareciarzem w Warszawie, w pięknej Alei Róż. Z czasem zbudowali dom na Mazurach, urodziły się dzieci, synowie Aleksander i Grzegorz.

W rodzinie układ był taki, że ojciec zarabiał pieniądze, a mama była w domu, wychowywała dzieci. Krzysztofa Daukszewicz często nie było jednak w domu, cierpiały na tym jego dzieci, które praktycznie nie widywały ojca. „Taty było w domu mniej niż więcej, zawsze zapracowany nie miał czasu na nic”, wspominał syn Grzegorz. Ale nie było tylko tak, bo Krzysztof Daukszewicz brał też synów na wędkowanie, zaraził ich miłością do lasu, opowiadał na dobranoc bajki.

Krzysztof Daukszewicz: najgorsze pół roku mojego życia
Wszystko zmieniła choroba Małgorzaty Kreczmar. To, co wydawało się przeziębieniem, okazało się śmiertelnym rakiem płuc. Krzysztof Daukszewicz był w rozpaczy, nie mógł patrzeć, jak z żony uchodzi życie. Były chwile, kiedy nie dawał sobie rady, „zamykał się w pokoju i zapijał”. Początkowo ukrywał przed synami, jaki jest stan ich mamy. Wszyscy chwytali się nadziei, że będzie dobrze.

Codziennie jeździł do szpitala, mówił, że nie miał gorszego czasu w życiu niż te ostatnie pół roku choroby żony. Lekarze robili wszystko, by uratować młodą jeszcze, 53-letnią kobietę, ale choroba była silniejsza. Małgorzata Kreczmar-Daukszewicz zmarła 25 października 2006 roku. Na łożu śmierci Krzysztof Daukszewicz przyrzekł żonie, że zatroszczy się o synów.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery