NFL
Oficjalnie An-22, duży rosyjski samolot transportowy, rozbił się podczas oblotu po remoncie. Tyle że zakłady, które miały go przeprowadzić, są prawdopodobnie na skraju bankructwa i nie jest wykluczone, że remont był jedynie “wirtualny”. Teraz na światło dzienne wypłynęły interesujące szczegóły, dotyczące niedawnej katastrofy
Oficjalnie An-22, duży rosyjski samolot transportowy, rozbił się podczas oblotu po remoncie. Tyle że zakłady, które miały go przeprowadzić, są prawdopodobnie na skraju bankructwa i nie jest wykluczone, że remont był jedynie “wirtualny”. Teraz na światło dzienne wypłynęły interesujące szczegóły, dotyczące niedawnej katastrofy.
Do zdarzenia doszło 9 grudnia w pobliżu miasta Iwanowo, położonego około 250 kilometrów na północny wschód od Moskwy. To tam zlokalizowane są 308. Zakłady Lotnicze, należące do firmy Aviaremont. Zajmują się głównie dużymi samolotami transportowymi Ił-76. Rozbita maszyna miała w “308” przechodzić remont i ulec katastrofie podczas lotu próbnego po naprawie. Na tym kończyły się początkowe oficjalne informacje. Nie było nawet pewności co do liczby ofiar. Początkowo mówiono o siedmiu, potem o ośmiu, czyli zginąć mieli wszyscy obecni na pokładzie.
Po kilku dniach pojawiło się znacznie więcej informacji. Do sieci trafiło bardzo dobrej jakości nagranie ostatnich chwil samolotu, tuż przed tym, jak maszyna wpadła do sztucznego zbiornika wodnego obok wsi Iwankowo. To około 13 kilometrów od krawędzi pasa startowego lotniska, przy którym znajdują się 308. Zakłady Lotnicze. Wideo zostało zmontowane z nagrań pochodzących z kilku kamer, znajdujących się na domach we wsi.
Natychmiast rzuca się w oczy, że wielka maszyna tuż za skrzydłem, jeszcze w powietrzu, przełamała się na pół. Do wody wpadła w dwóch dużych częściach. Ewidentnie załoga znacznie wcześniej straciła nad nią kontrolę. Na nagraniu widać, że An-22 opadał płasko ku ziemi, z lekko zadartym nosem, przełamany, stopniowo się rozpadając. Nie sposób na podstawie nagrania stwierdzić, czy do katastrofy doprowadziło właśnie to pęknięcie kadłuba, czy też był to wynik utraty kontroli nad maszyną z jakiegoś innego powodu. Samolot, opadający w sposób niekontrolowany, może być poddawany znacznym obciążeniom, wykraczającym poza przewidziane w projekcie. Jeśli na dodatek jest stary i źle utrzymywany, to kadłub może się rozpaść.
Dwa dni po publikacji nagrań, na lokalnym kanale informacyjnym na Telegramie pojawiły się nieoficjalne doniesienia na temat przyczyn katastrofy. Bezpośrednio miała to być awaria systemów hydraulicznych siłowników, które poruszają powierzchniami sterowymi. Mogło do niej dojść czy to z powodu zużycia i kiepskiej obsługi, czy z powodu źle złożonych elementów po remoncie. Do nieoficjalnych doniesień dodano informacje o stanie 308. Zakładu. Ma być on poważnie zadłużony i na skraju bankructwa. Pracownicy mają nie otrzymywać pensji od września, z perspektywą, że jakieś wypłaty dostaną może dopiero w styczniu 2026 roku. Dostawcy prądu podobno grożą odcięciem zasilania, a komornicy pozajmowali konta.
Pod tekstem dodano później anonimowy komentarz od czytelnika. Warto przytoczyć go w całości: “Jeśli chodzi o Antieja (rosyjskie określenie na maszyny typu An-22 – red.), to on tak naprawdę nie był naprawiany w naszym zakładzie. Owszem, przyleciał tu na naprawy, ale z jakiegoś powodu nie wstawiono go do hangaru remontowego. Wydłużyli mu resurs o 100 godzin i tyle. Postał na płycie kilka miesięcy, jego załoga coś przy nim robiła, ale nasi technicy się do niego nie zbliżyli”.