Connect with us

NFL

“Nowy prezydent, bokser, tak łatwo oszołomić się nie da”. Więcej w komentarzu

Published

on

Karol Nawrocki będzie prezydentem prawicy rozumianej jako PiS i Konfederacja. W tym układzie nowy prezydent zapewne widzi siebie jako patrona obu formacji, który będzie spinał ten wielki prawicowy obóz. Dlatego prezes Kaczyński może się srodze na nim zawieść – rozmowa z profesorem Antonim Dudkiem.

Prof. Antoni Dudek: O tym, jaka to będzie kohabitacja, najlepiej świadczą niedawne wypowiedzi prezydenta elekta i premiera. Karol Nawrocki pytany o spotkanie z szefem rządu mówił, że nie śpieszy mu się do tego i podtrzymuje swoją ocenę Donalda Tuska – że jest najgorszym premierem po 1989 roku. Zastrzegał przy tym, że skoro obywatele chcą współpracy, to oczywiście się spotka. Podobnie mówi Tusk: nie chcę mieć z Nawrockim nic wspólnego, ale skoro obywatele chcą… Jest w tym pewien paradoks, bo rzeczywiście część społeczeństwa chce kooperacji. To jest grupa, której nie podoba się ostra polaryzacja i która zazwyczaj przechyla szalę zwycięstwa na jedną lub drugą stronę. O nią toczy się gra i siłą rzeczy żadna strona nie chce jej na samym starcie zrazić. Niemniej jednak na chwilę obecną nie widzę najmniejszych powodów, by sądzić, że ta kohabitacja będzie bardziej koncyliacyjna niż w czasach Andrzeja Dudy. Nie jest raczej kontrowersyjnym stwierdzenie, że Karol Nawrocki jest politykiem o zdecydowanie bardziej prawicowych poglądach niż ustępujący prezydent. Całą kampanię przecież zbudował na legendzie boksera, człowieka twardego, zdeterminowanego, bezwzględnego. Myślę zresztą, że taki jest w rzeczywistości. Oczywiście można wierzyć, że urząd zmienia człowieka.

Żeby zobaczyć to bardziej ugodowe oblicze, najpierw musiałaby się pojawić gałązka oliwna po drugiej stronie. Mogę sobie wyobrazić scenariusz, w którym tego rodzaju gest w połączeniu z oszołomieniem związanym z nagłym objęciem tak wysokiego urzędu sprawia, że Karol Nawrocki przechodzi metamorfozę i nagle szuka porozumienia z drugą stroną. Tyle tylko, że druga strona na jego wybór zareagowała zwarciem szeregów i wystawieniem na pierwszy plan osób o jeszcze wyraźniej antypisowskich poglądach.

Przede wszystkim o najistotniejszej zmianie, czyli mianowaniu Waldemara Żurka w miejsce Adama Bodnara. To pokazuje, że kohabitacja premiera z prezydentem Nawrockim okaże się znacznie bardziej gwałtowna i burzliwa niż z prezydentem Dudą. Będę zaskoczony, jeśli będzie inaczej. Chyba że zmieni się główny adwersarz nowego prezydenta. Donald Tusk wielokrotnie mówił, że Karola Nawrockiego się nie boi i sobie z nim poradzi. Warto pamiętać, że premier zrobił w przeszłości rzecz absolutnie bez precedensu w dziejach III Rzeczpospolitej, czyli skierował policję do Pałacu Prezydenckiego i wyprowadził z niego gości prezydenta, panów Wąsika i Kamińskiego. To był cios, który Andrzeja Dudę oszołomił i mam wrażenie, że on nie otrząsnął się z tego oszołomienia.

Nowy prezydent, bokser, tak łatwo oszołomić się nie da. W przypadku Karola Nawrockiego w Pałacu podobny numer zakończyłby się totalnym zablokowaniem państwa. Zwalczałem prezydenturę Karola Nawrockiego właśnie dlatego że w moim przekonaniu istnieje realne ryzyko, iż w trakcie jego kadencji dojdziemy do poziomu polaryzacji, w którym państwo mogłoby się po prostu zatrzymać. Andrzej Duda nie zastosował w odpowiedzi na wejście policji do Pałacu Prezydenckiego najostrzejszych środków. Karol Nawrocki się nie zawaha. Jesteśmy teraz na etapie, gdy bokserzy wchodzą na ring. Zaraz wybrzmi gong, a po gongu obaj pięściarze zaczną się do siebie zbliżać. W końcu ktoś musi zadać pierwszy cios, ale w polityce strona, która uderzy pierwsza, przegrywa.

Opcje są dwie. Koncyliacyjna, czyli tak naprawdę trudny handel ustawa za ustawę, żeby te polskie sprawy, co prawda z zahamowaniami, ale toczyły się do przodu. Nie można wykluczyć jednak, że w pewnym momencie – i to jest ta druga opcja – Karol Nawrocki powie: stop, nie widzę możliwości współpracy z tym rządem, więc nie podpiszę żadnej ustawy, dopóki ten nie poda się do dymisji. I mamy kompletną blokadę od strony legislacyjnej. Andrzej Duda, co warto zaznaczyć, jednak większość ustaw podpisywał. W sytuacji blokowania ustaw rząd staje się petentem prezydenta, ale nadal ma znacznie więcej narzędzi realnej władzy. Przecież prezydent nie kontroluje nawet własnej ochrony osobistej, co pokazała akcja policji w Pałacu Prezydenckim.

Nie sądzę. Będzie prezydentem prawicy rozumianej jako PiS i Konfederacja. W tym układzie prezydent Nawrocki widzi siebie zapewne jako patrona obu formacji, który będzie spinał ten wielki prawicowy obóz. Dlatego prezes Kaczyński może się srodze na Karolu Nawrockim zawieść. Jeszcze nie w tej chwili, bo teraz ich cel jest wspólny – doprowadzić do wcześniejszych wyborów parlamentarnych i “zlikwidować” obecną koalicję z Tuskiem na czele. W dalszej perspektywie wątpię, aby Karol Nawrocki był choćby w części tak spolegliwy jak prezydent Duda.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery