NFL
Nowe ustalenia w sprawie śmierci Natalii z Tarnowa zaskakują. Prokuratura ujawnia prawdę, która obala wcześniejsze spekulacje.

Plotki były gorsze niż prawda, ale prawda i tak przeraża. W Tarnowie (woj. małopolskie) szeptano o skrępowanym ciele i brutalnej napaści. Teraz prokuratura przerwała milczenie. Wiadomo już, jak zginęła 26-letnia Natalia S. i czego jej zabójca jednak nie zrobił. Sekcja nie wykazała żadnych oznak napaści seksualnej. Ten wątek, podsycany domysłami, został jednoznacznie obalony.
Natalia miała 26 lat. Zginęła w swoim mieszkaniu. Na szyi – ślady przemocy.2
Zobacz zdjęcia
Natalia miała 26 lat. Zginęła w swoim mieszkaniu. Na szyi – ślady przemocy. Foto: – / LASKAR-MEDIA
W środę, 11 czerwca Prokuratura Rejonowa w Tarnowie przekazała nowe ustalenia w sprawie śmierci młodej matki, której ciało odnaleziono trzy dni wcześniej – w niedzielę, 8 czerwca, w mieszkaniu przy ul. Krzyskiej. Sekcja zwłok potwierdziła obrażenia szyi, ale nie wykazała śladów przemocy seksualnej – czego wcześniej obawiali się mieszkańcy osiedla.
— Na ciele pokrzywdzonej ujawniono obrażenia okolic szyi. Nie stwierdzono innych śladów przemocy, w tym na tle seksualnym — poinformowała prokuratura w oficjalnym komunikacie.
Wcześniej śledczy milczeli. W tej ciszy wyrosły spekulacje. — Ludzie powtarzali, że była związana, że ktoś ją torturował — mówi jeden z mieszkańców bloku. — To była zwykła dziewczyna, z dzieckiem. Jak można było jej to zrobić?
Znał ją od lat. Przyznał się do winy Podejrzany o zabójstwo to Kamil B., 34-latek znany Natalii od lat. Mężczyzna został zatrzymany, usłyszał zarzut z art. 148 kodeksu karnego (zabójstwo) i trafił do aresztu. Nie był wcześniej karany. Teraz przyznał się do winy. Jak podała prokuratura, złożył też obszerne wyjaśnienia, opisując motyw i sposób działania. Śledczy nie ujawniają jeszcze, co dokładnie powiedział
Końcowe wyniki sekcji, w tym badania histopatologiczne i toksykologiczne, mają być gotowe w najbliższym czasie. Ich analiza będzie miała duże znaczenie dla aktu oskarżenia.
Mieszkańcy osiedla nadal boją się mówić. Drzwi do mieszkania Natalii wciąż noszą ślady białego proszku używanego do zabezpieczania odcisków. Na klatce – dziecięce zabawki, których nikt nie sprzątnął. 26-latka samotnie wychowywała kilkuletnią córeczkę. W chwili zabójstwa dziecko przebywało u dziadków.
— Raz tylko pomogłem jej przytrzymać drzwi na klatce, kiedy wracała z dzieckiem do domu. Powiedziała “dziękuję” i się uśmiechnęła. I teraz tylko ten uśmiech pamiętam — mówi “Faktowi” sąsiad z parteru.
11 czerwca podejrzany Kamil B. został tymczasowo aresztowany. Jak podaje prokuratura, za zarzucaną mu zbrodnię grozi kara od 10 do 30 lat więzienia lub dożywotnie pozbawienie wolności.