NFL
No nieźle
W trakcie programu doszło do ostrej wymiany zdań na temat zamrożonych rosyjskich środków i ich potencjalnego wykorzystania na rzecz Ukrainy. Adrian Witczak z Koalicji Obywatelskiej odpierał zarzuty, broniąc działań rządu i wskazując, że najważniejszym celem pozostaje bezpieczeństwo kraju oraz całej Europy. Podkreślał, że nie chodzi wyłącznie o pieniądze, lecz o realne zagrożenie ludzkiego życia, a zamrożone aktywa znajdujące się w Europejskim Banku Centralnym są prawnie zablokowane i nie mogą zostać swobodnie rozdysponowane.
Z kolei Andrzej Szejna z Lewicy zwracał uwagę na europejski wymiar problemu. Przypomniał, że pierwotnie planowano stworzenie mechanizmu finansowego, który pozwalałby pomagać Ukrainie bez sięgania do budżetu Unii, właśnie poprzez zabezpieczenie środków zamrożonymi rosyjskimi aktywami. Na taki model nie zgodziły się jednak niektóre państwa członkowskie, m.in. Węgry, Czechy i Austria. Jak zaznaczał, jednym z rozwiązań mogłaby być emisja obligacji opartych na tych aktywach, lecz brak jednomyślności zablokował ten pomysł.
Europoseł PiS Waldemar Buda nie zgadzał się z tą oceną, twierdząc, że Polska mogła przyjąć znacznie twardszą postawę negocjacyjną. Jego zdaniem zdecydowane ultimatum wobec części państw UE mogłoby wymusić zgodę na wykorzystanie rosyjskich środków. Na tę argumentację Szejna odpowiadał, że taka strategia oznaczałaby de facto wejście do obozu Viktora Orbána i prowadziłaby donikąd
Czytaj więcej:
Temperatura rozmowy szybko wzrosła. Politycy zaczęli mówić jednocześnie, a wzajemne oskarżenia i podniesione głosy sprawiły, że prowadząca Agnieszka Gozdyra miała coraz większe trudności z opanowaniem sytuacji w studiu. Pomimo prób moderowania debaty, chaos narastał.
W efekcie atmosfera stała się tak napięta, że konieczne było ogłoszenie przerwy reklamowej. Był to wymowny obraz głębokich podziałów wśród polskich polityków w kwestii finansowania pomocy dla Ukrainy oraz podejścia do bezpieczeństwa międzynarodowego.
Po wznowieniu programu głos zabrał Marcin Możdżonek, który wcześniej nie mógł przebić się przez zgiełk. W swojej wypowiedzi wyraził wątpliwości co do realnej jedności Unii Europejskiej, pytając, dlaczego wspólnota – mimo deklarowanej siły i solidarności – nie potrafi skutecznie uruchomić zamrożonych rosyjskich aktywów i przekazać ich Ukrainie.
Pomimo gwałtownej debaty w studiu, sama decyzja Unii Europejskiej zapadła. Przywódcy państw członkowskich zgodzili się na udzielenie Ukrainie pożyczki w wysokości 90 miliardów euro na lata 2026–2027. Finansowanie ma pochodzić ze wspólnego zadłużenia, zabezpieczonego budżetem UE.
Istotnym elementem porozumienia jest zapis, że spłata pożyczki nastąpi dopiero po uzyskaniu przez Ukrainę rosyjskich reparacji wojennych. Jednocześnie Komisja Europejska otrzymała mandat do dalszych prac nad instrumentami finansowymi opartymi na zamrożonych rosyjskich aktywach, co oznacza, że temat ten wciąż pozostaje otwarty.
Awantura w „Debacie Gozdyry” stała się więc symbolem szerszego sporu – zarówno w Polsce, jak i w całej Europie – o koszty wsparcia Ukrainy i sposoby ich pokrycia. Pokazała też, jak silne emocje towarzyszą tym decyzjom i jak trudno w takich warunkach prowadzić spokojną, merytoryczną rozmowę.