NFL
Nigdy wcześniej ani później nie zachwycano się tak piłką nożną, jak podczas mistrzostw świata w Meksyku. 55 lat temu świat zaniemówił, podziwiając grę reprezentacji Brazylii na czele z legendarnym Pelem. Tylko Polacy mieli problem

Nigdy wcześniej ani później nie zachwycano się tak piłką nożną, jak podczas mistrzostw świata w Meksyku. 55 lat temu świat zaniemówił, podziwiając grę sięgającej po Złotą Nike reprezentacji Brazylii na czele z legendarnym Pelem. Tylko Polacy mieli problem, bo TVP nie transmitowała mistrzostw. Jednym z podejrzewanych o tę decyzję jest pierwszy sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka.
Najlepszym meczem, jaki kiedykolwiek obejrzałem, był finał Brazylii z Włochami na mistrzostwach świata w 1970 r.” – opowiadał Gabriela Garcia Marquez, kolumbijski laureat literackiej Nagrody Nobla z 1982 r., który spędził w Meksyku ostatnie lata swojego życia. Jeszcze piękniejsze, jak twierdzili świadkowie, było półfinałowe starcie Italii z RFN określane mianem “meczu stulecia”.
To wtedy Brazylia wystawiła najlepszą drużynę, jaka kiedykolwiek pojawiła się na mundialu, triumfując po raz trzeci w historii, co oznaczało zdobycie Pucharu Rimeta na zawsze. I właśnie wówczas nastąpiło ukoronowanie “O Rei” – do dzisiaj żaden piłkarz nie dorównał w liczbie tytułów Pelemu, mistrzowi świata także z lat 1958 i 1962.
Napastnik Santosu, grając w niedzielę 21 czerwca 1970 r. na Estadio Azteca w swoim trzecim finale, nie był oszczędzany przez włoskich obrońców. Po upadkach podnosił się niespiesznie, można wręcz było odnieść wrażenie, że celebruje każdy z tych momentów, długo eksponując pokiereszowane nogi. Za każdym razem kamera robiła najazd i przez kilka sekund na ekranach telewizorów było widać charakterystyczne logo Pumy. Te nienachalnie reżyserowane sceny symbolicznie rozpoczynały nowy rozdział w historii futbolu.