NFL
Niezwykła wizyta prezydenta w lokalnym barze z kebabami zaskoczyła właścicielkę. Co wydarzyło się podczas tego tajemniczego spotkania?
Karol Nawrocki podczas rozpoczęcia roku szkolnego w Wolanowie obiecał uczniom, że zje z nimi kebaba. I słowa dotrzymał. Pani Anita, właścicielka lokalu opowiedziała nam niecodziennym spotkaniu z głową państwa. — Mama zadzwoniła do mnie i zapytała, czy kogoś się spodziewam, bo w barze dzieje się coś dziwnego — mówi w rozmowie z “Faktem”.
Prezydent Karol Nawrocki dotrzymał słowa. Zjadł kebab z uczniami w Wolanowie.9
Zobacz zdjęcia
Prezydent Karol Nawrocki dotrzymał słowa. Zjadł kebab z uczniami w Wolanowie. Foto: Archiwum prywatne, @nawrockipl / TikTok
Wszystko zaczęło się 1 września, kiedy prezydent Karol Nawrocki przyjechał na uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego do jednej z podstawówek w Wolanowie na Mazowszu. Kilku uczniów zapytało prezydenta, czy odwiedzi ich ulubiony lokal z kebabami. Ku zaskoczeniu wszystkich, prezydent dotrzymał słowa. W sobotę, 4 października spotkał się z młodzieżą w barze “Shawerma Kebab
Nie miałam pojęcia, że prezydent przyjedzie. Wszystko było utrzymywane w tajemnicy. Kancelaria skontaktowała się z rodzicami chłopców, ale prosili, żeby niczego nam nie zdradzali — mówi nam Anita Nowińska-El Katsha.
Dlatego kiedy prezydent pojawił się w barze, pani Anita była w szoku. — Mama zadzwoniła do mnie i zapytała, czy kogoś się spodziewam, bo w barze dzieje się coś dziwnego. Wszyscy siedzą wystrojeni. Przyjechałam więc, ale już od razu coś mi nie pasowało, bo wokół budynku krążyli funkcjonariusze ze słuchawkami. Weszłam do środka i zobaczyłam prezydenta, który witał się z gośćmi — opisuje.
Zanim jednak Karol Nawrocki wszedł do środka, Służba Ochrony Państwa przeprowadziła kontrolę lokalu. — Dopiero potem mąż mi powiedział, że widział mężczyzn z bronią. “Dlaczego mi tego nie powiedziałeś od razu?” — zapytałam. Wyjaśnił, że był ruch i był zajęty swoimi obowiązkami, nie zwrócił na to większej uwagi — śmieje się pani Anita.
Właścicielka lokalu podkreśliła też, prezydent okazał się niezwykle kulturalnym i serdecznym człowiekiem.
— Dużo czasu u nas spędził. Rozmawiał z dziećmi o szkole, piłce nożnej, zainteresowaniach. Był bardzo otwarty i nie odmówił nikomu zdjęcia — tłumaczy właścicielka “Shawerma Kebab”. I dodaje, że nie ma nikomu za złe, że nie poinformowano jej o wizycie tak znamienitego gościa.
— To oczywiste, że pan prezydent chciał sobie zjeść w spokoju, przecież to jest normalny człowiek — podkreśla.
Na miejscu była grupa młodzieży, dla której prezydent zamówił kebaby. — Jestem osobą gościnną, zawsze taka byłam. Powiedziałam, że absolutnie nie chcę żadnych pieniędzy, ale usłyszałam, że to nie jest w jego stylu. Prezydent chce, by wszystko zostało uregulowane — mówi nam pani Anita.
I choć wizyta prezydenta była dla niej ogromnym zaskoczeniem, podkreśla, że była to wyjątkowa chwila. — To dowód na to, że nawet mały, lokalny biznes może stać się miejscem, które przyciąga uwagę — przyznaje.
Co ciekawe, jeszcze przed niespodziewaną wizytą, właścicielka baru postanowiła stworzyć coś wyjątkowego: kebaba prezydenckiego. — Zajęło mi to dosłownie dwie minuty. Chciałam, żeby był inny niż standardowe kebaby. Wiedziałam, że prezydent lubi ostre smaki, ale nasz ostry sos jest bardzo intensywny, więc połączyłam go z sosem serowym. To był strzał w dziesiątkę — mówi.