NFL
Niespodziewane wydarzenia w Sądzie Najwyższym! Demonstranci z transparentami zakłócili obrady, a interwencja policji była nieunikniona. Co się stało?
Szukaj w serwisie…
Szukaj
Polityka
Krzyki, transparenty i policja. Skandal w Sądzie Najwyższym
Skandal w Sądzie Najwyższym. Nagle wparowali na salę z transparentami
Mateusz Włosek
Mateusz Włosek
Dziennikarz Faktu
Data utworzenia: 3 grudnia 2025, 11:54.
Udostępnij
Wielka awantura w Sądzie Najwyższym, gdzie odbywa się posiedzenie dotyczące wpływu prawa europejskiego na polskie prawodawstwo. Na sali pojawili się ludzie z transparentami, którzy zaczęli zakłócać obrady. Musiała interweniować policja.
Ogromny skandal w Sądzie Najwyższym (zdj. ilustracyjne).
Ogromny skandal w Sądzie Najwyższym (zdj. ilustracyjne). Foto: – / PAP
Na środę 3 grudnia zaplanowano nadzwyczajne posiedzenie połączonych Izb Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Ubezpieczeń Społecznych. Już przed budynkiem Sądu Najwyższego temperatura była bardzo wysoka, bo zgromadzili się tam demonstranci. Niektórzy z nich zdołali wedrzeć się na salę obrad. Ba, zajęli nawet pierwsze ławki, a jedna z osób zaczęła krzyczeć:
Projekt tej uchwały to łamanie prawa o Unii Europejskiej (…) Państwo nie jesteście sądem! Jesteście nielegalni
Bardzo proszę osoby, które stoją i zasłaniają kamery, zasłaniają możliwość oglądania tego, co się dzieje, abyście panie usiadły — apelował sędzia Krzysztof Wiak
Wezwał on także na salę policję, która miała usunąć z sali niepokorne osoby. Manifestanci mieli ze sobą transparenty, na których wypisano zapisy polskiej ustawy zasadniczej: “Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia”.
Po krzykach ze strony demonstrantów sędzia zarządził 15 minut przerwy, a funkcjonariusze policji podjęli interwencję. Wobec niektórych protestujących konieczne było zastosowanie środków przymusu bezpośredniego.
Sprawa dotyczy głośnej wrześniowej uchwały Izby Pracy SN, podjętej w poszerzonym składzie siedmiorga sędziów, której wówczas nadano moc zasady prawnej. Uchwałę 24 września podjęli sędziowie, którzy zostali powołani do SN przed 2018 r.
Istota tej uchwały sprowadza się do konkluzji mówiącej, że wyrok Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z sędziami powołanymi od 2018 r. jest nieistniejący i niebyły. Sędzia Piotr Prusinowski mówił po ogłoszeniu uchwały, że jest ona konsekwencją “całego ciągu zdarzeń prawnych, związanych z patologią, która przez lata została wprowadzona do polskiego systemu prawnego”.
Przed interwencją policji połączone izby zakwestionowały obecność prokuratorów Mariusza Kowala i Andrzeja Piasecznego, delegowanych do Prokuratury Krajowej, którzy mieli reprezentować stanowisko prokuratury w tej sprawie.
Delegacja, którą przedstawili prokuratorzy, została podpisana przez szefa Prokuratury Krajowej Dariusza Korneluka. Tymczasem – zgodnie z uchwałą Izby Karnej SN, na którą powołują się sędziowie połączonych izb – Korneluk nie jest legalnym Prokuratorem Krajowym, a więc nie mógł skutecznie delegować prokuratorów do Prokuratury Krajowej. Ich zdaniem, legalnym szefem PK jest Dariusz Barski.
Prokuratorzy odpowiedzieli, że mają formalne upoważnienie od Prokuratora Generalnego w tej sprawie i że – ich zdaniem – to w pełni wystarcza do udziału w posiedzeniu. Poinformowali też o złożeniu wniosku o wyłączenie 25 sędziów obu izb.