Connect with us

NFL

“Nie dałem przez te wszystkie lata żadnego argumentu, by myśleć o mnie w ten sposób” ➡️

Published

on

Uważam, że nie zasłużyłem sobie na ten transparent. Pojawiły się obraźliwe hasła w moim kierunku, że jestem “sprzedawczykiem”. To poszło o dwa kroki za daleko. Nie dałem przez te wszystkie lata żadnego argumentu, by myśleć o mnie w ten sposób — mówił Marek Papszun po meczu z KGHM Zagłębiem Lubin (0:1). Nie o takim pożegnaniu z kibicami marzył z pewnością opiekun Rakowa, który wiele ciepłych słów skierował w stronę kibiców. I odniósł się do sagi, która dobiega końca. — To największa wartość ostatnich tygodni — tłumaczył trener Rakowa.

Z pewnością zdecydowanie inaczej Marek Papszun wyobrażał sobie ostatnie ligowe spotkanie na ławce trenerskiej Rakowa Częstochowa. W niedzielę aktualni wicemistrzowie Polski przegrali w zaległym meczu z KGMH Zagłębiem Lubin 0:1, a gola na wagę trzech punktów zdobył Jakub Sypek. Podopieczni Marka Papszuna od 35. minuty musieli sobie radzić dodatkowo w osłabieniu, gdy z boiska po wideoweryfikacji wyleciał Adriano Amorim.

Mogę powiedzieć to, co mówiłem w szatni zawodnikom. Po ludzku jest mi ich szkoda. Jestem dumny z mentalnego przygotowania i charakteru, który pokazali. Przez 55 minut graliśmy w osłabieniu, to był nasz 31 mecz w tym sezonie. A od ostatniego spotkania dzieliło nas 66 godzin. A tej różnicy nie było widać na boisku, wręcz wskazałbym bardziej na nas. Jedna akcja przesądziła o wyniku spotkania. Bardzo żałuję, bo chciałem wygrać ten ostatni mecz i zakończyć rundę na pierwszej pozycji. I powtórzyć, to co udało mi się wcześniej na ławce Rakowa. Nie można jednak mieć wszystkiego. Zespół będzie walczył o wszystko na wiosnę. Teraz szkoda zaprzepaszczonych punktów — nie ukrywał rozczarowania Papszun na konferencji prasowej.

Wszystko wskazuje na to, że Papszun już niebawem przeniesie się do Legii Warszawa. Pozostaje czekać tylko na oficjalne potwierdzenie, by cała trenerska karuzela, która elektryzowała kibiców w całym kraju w ostatnich tygodniach, dobiegła końca.

Pomimo całej sytuacji mam wielki szacunek do większości ludzi, z którymi się tutaj zetknąłem. Spędziłem tu fajne chwile. Wróciłem z celem odbudowy drużyny i chęcią powalczenia o najwyższe cele. Przegraliśmy mistrzostwo Polski w zeszłym sezonie o jeden strzał, ale uważam, że to był sukces. Teraz udało nam się połączyć trzy rozgrywki. Dla mnie to duża satysfakcja i doświadczenie. Finalnie odbieram to wszystko, jako pozytyw. Cała sytuacja wzmocniła więzi pomiędzy moimi najbliższymi współpracownikami. To największa wartość ostatnich tygodni — nie ukrywał Papszun.

Trener częstochowskiego odniósł się również do zachowania kibiców, którzy na meczu z Rapidem Wiedeń wywiesili stanowczy transparent w jego kierunku. Po całym zamieszaniu na muralu w centrum miasta pojawił się również dodatkowy napis: “Mogłem zostać legendą”

Uważam, że nie zasłużyłem sobie na ten transparent. Pojawiły się obraźliwe hasła w moim kierunku, że jestem “sprzedawczykiem”. To poszło o dwa kroki za daleko. Nie dałem przez te wszystkie lata żadnego argumentu, by myśleć o mnie w ten sposób. Potwierdziłem tylko to, o czym się mówiło. Chodziłem często na Jasną Górę, ludzie chcieli robić sobie ze mną zdjęcia. Czuję, że jestem szanowaną postacią. Mam duży szacunek do wszystkich ludzi. Czuję się mocno doceniony i z takim poczuciem będę stąd odchodził — dodaje Papszun, który dla wielu fanów Rakowa pozostanie na zawsze największą legendą. Bo o takich sukcesach, jakie stały się za jego pierwszej kadencji, jeszcze kilkanaście lat nawet nie śnili.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery