Connect with us

NFL

Morawiecki nie posłuchał się Kaczyńskiego, wielkie zamieszanie w PiS Czytaj więcej:

Published

on

Piątkowa nieobecność Mateusza Morawieckiego na posiedzeniu Prezydium Komitetu Politycznego PiS została odebrana jako gest, który trudno zbagatelizować. Były premier, mimo wcześniejszych zapowiedzi o spotkaniu przy Nowogrodzkiej, nie zmienił planów i wybrał wyjazd do Brzozowa. 

Towarzyszyli mu tam Beata Szydło i Daniel Obajtek, a wydarzenie zgromadziło sporą liczbę mieszkańców chcących porozmawiać o bieżących sprawach. Tymczasem o godz. 15:00 w Warszawie ruszyło posiedzenie kierownictwa, które – według informacji PAP – miało zająć się „zdyscyplinowaniem tych polityków, którzy w ostatnim czasie wdali się w medialne spory”. 

Wśród nich wymieniano m.in. Jacka Sasina, osoby z kręgu Zbigniewa Ziobry, a także samego Morawieckiego. Jego nieobecność nie ułatwiła rozmów o zatarczkach, które od tygodni odbijają się echem w mediach. Coraz częściej wskazuje się, że to kolejny element układanki świadczącej o poważnym rozdźwięku wewnątrz partii. 

W dodatku były premier został wcześniej pominięty przy formowaniu zespołów programowych, co również podsyca dyskusje o osłabieniu jego wpływu. Wszystko to składa się na obraz rosnącego napięcia, którego nie da się już bez wysiłku przykryć.

Na jaw wychodzą także narastające spory między grupą Morawieckiego a środowiskiem Zbigniewa Ziobry. Już pod koniec listopada źródła w PiS sygnalizowały, że politycy związani z dawną Suwerenną Polską liczą na mocniejsze wsparcie w obronie Ziobry, który przebywa w Budapeszcie. 

Jednocześnie Morawiecki w rozmowie z Gazeta.pl jasno odciął się od pomysłu ponownego powierzenia Ziobrze funkcji szefa resortu sprawiedliwości, jeśli objąłby znów urząd premiera:

– W moim rządzie nie planuję tego. 

Media zauważyły również, że nie zaproszono go do prac nad programem PiS ani do 18 zespołów tematycznych, co – według doniesień – mogło zostać odczytane jako próba ograniczenia jego wpływów. Sytuację dodatkowo podgrzała wypowiedź Jacka Sasina, który na antenie Radia Zet ocenił, że Morawiecki nie będzie kandydatem partii na szefa rządu, bo reprezentuje bardziej centrowy nurt. 

Sasin stwierdził wprost:

– To nie jest to, czego oczekują wyborcy prawicy. 

Morawiecki odpowiedział na platformie X zdjęciem Sasina z podpisem „czego oczekują wyborcy prawicy”, wysyłając jasny komunikat, że komentarzy pod swoim adresem nie zamierza pozostawiać bez reakcji. Publiczna wymiana uszczypliwości tylko wzmocniła przekonanie, że konflikt w partii wchodzi na nowy poziom.

Ostatnie wydarzenia układają się w czytelną sekwencję, którą coraz trudniej tłumaczyć przypadkiem. Morawiecki jedzie na Podkarpacie w momencie, gdy kierownictwo partii zbiera się, by omawiać dyscyplinę wśród polityków uwikłanych w medialne spory. 

Jednocześnie to on sam od tygodni znajduje się w centrum tych napięć – od pominięcia w zespołach programowych, przez mocne stanowisko wobec Zbigniewa Ziobry, po publiczne starcia z Jackiem Sasinem. Prezes Kaczyński jeszcze przed posiedzeniem wyrażał nadzieję, że były premier się pojawi, tłumacząc, że „trzeba rzeczywiście porozmawiać”, a PiS musi działać „w sposób zorganizowany i zdyscyplinowany”. 

Mimo tych oczekiwań Morawiecki wybrał bezpośredni kontakt z wyborcami, co w kontekście wcześniejszych sygnałów wygląda jak świadome pokazanie własnej autonomii. Na tym tle pytania o przyszłość układu sił w PiS pojawiają się naturalnie – zwłaszcza że część frakcji od dawna patrzy na byłego premiera z rezerwą. 

Czy to jednorazowe napięcie, czy początek większej przebudowy wewnątrz partii, zależy od tego, jak zareaguje kierownictwo i czy Morawiecki poniesie konsekwencje swojej decyzji. Jedno jest pewne: to, co wydarzyło się w ten piątek, nie przejdzie w PiS bez echa.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery