Connect with us

NFL

mamy kolejne zwycięstwo w Lidze Narodów

Published

on

Polskie siatkarki trzeci turniej fazy interkontynentalnej Ligi Narodów rozpoczęły od meczu z Koreą Południową, która jest jedną z najsłabszych drużyn w stawce. Rywalki dość nieoczekiwanie w pierwszym secie z dużą przewagą ograły “Biało-Czerwone”, które jednak odpowiedziały w kapitalny sposób. I wygrały 3:1 (18:25, 25:19, 25:14, 28:26), notując kolejne zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach.

Reprezentacja Polski w pierwszych dwóch turniejach siatkarskiej Ligi Narodów kobiet przegrała tylko jedno spotkanie, ulegając po pięciosetowym boju Turczynkom. Do japońskiej Chiby “Biało-Czerwone” przyleciały jako wiceliderki tabeli rozgrywek i chociaż z racji pełnienia roli gospodarza nie muszą martwić się o awans do turnieju finałowego, to w Kraju Kwitnącej Wiśni chcą kontynuować dobrą passę.

Zmagania w Chibie zainaugurowało starcie Brazylii z Bułgarią – “Canarinhos” wygrały 3:1, w jednym z setów wręcz demolując rywalki. Po tym meczu rozegrano spotkanie Polek z Koreankami, a Stefano Lavarini zdecydował się na kilka zmian w składzie w porównaniu do ostatniego meczu z Serbią. Magdalena Jurczyk na środku siatki zastąpiła Aleksandrę Grykę, a libero Aleksandra Szczygłowska Justynę Łysiak.

“Biało-Czerwone” były zdecydowanymi faworytkami starcia z Koreą Południową – rywalki są jedną z najsłabszych ekip w Lidze Narodów, w ośmiu wcześniejszych spotkaniach wygrały tylko raz, po tie-breaku z Kanadą.

Spotkanie początkowo miało zaskakujący przebieg, bo Koreanki, które w starciu z Polkami były skazywane na “pożarcie”, postawiły się naszym reprezentantkom. Pomocną dłoń rywalkom wyciągnęły zresztą same “Biało-Czerwone”, które popełniały błędy. Po kiwce Stysiak w siatkę i zagrywce Wenerskiej w aut Polki przegrywały 2:4, później wprawdzie udało im się doprowadzić do stanu 7:7, ale zepsute rozgrywki i autowe ataki podopiecznych Lavariniego napędzały Koreanki.

Lavarini szybko zaczął reagować na wydarzenia na boisku. Wprowadził Malwinę Smarzek, która od razu weszła na wysoki poziom i zaczęła punktować. Niestety, Polki udane akcje przeplatały prostymi błędami (w sumie popełniły ich aż 11), dostarczając kolejne punkty drużynie prowadzonej przez Fernando Moralesa. Ta dobrze ustawiała się w obronie, dokładała kolejny punkty w ataku, a seta zwieńczyła udanym atakiem Lee Da-hyeon ze środka. Polki przegrały 18:25, co było dużym zaskoczeniem.

Polki słabo spisywały się w niemal każdym elemencie gry, w tym na środku, przez co Lavarini po pierwszym secie zdjął Weronikę Centkę-Tietianiec, wprowadzając za nią Aleksandrę Grykę. Przegrana w pierwszej partii najwyraźniej podziałała na nasze zawodniczki jak zimny prysznic – dobrze prezentowały się Smarzek i Piasecka, w końcu zaczął funkcjonować nasz środek – najpierw ze środka zapunktowała Jurczyk, po chwili blokiem udało się zatrzymać rywalki. Punkty dokładała też Łukasik, a “Biało-Czerwone” szybko odskoczyły Koreankom na pięć punktów (10:5).

Koreanki wprawdzie mają za sobą fatalne dwa pierwsze turnieje Ligi Narodów, ale momentami potwierdzały, że potrafią grać w siatkówkę. Kilkoma skutecznymi atakami ze skrzydła popisała się Kang So-hwi, do tego Koreanki dołożyły asa serwisowego i punktowy blok, dzięki czemu wprawdzie Polki ciągle prowadziły, ale przez długi czas nie były w stanie powiększyć swojej przewagi. W międzyczasie na boisko wróciła Stysiak, która zastąpiła Smarzek. Atakująca w końcu zaczęła punktować, dzięki czemu “Biało-Czerwone” trzymały podopieczne Moralesa na bezpieczny dystans, aż finalnie wygrały 25:19.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery