NFL
Małgorzata Socha nie ukrywa, że przekroczono granice. Tylko nam opowiedziała o kulisach zdarzenia. ______
Ponad 20 lat kariery w mediach to też liczne zderzenia się z tym, jakie jasne i ciemne strony ma świat show-biznesu. Małgorzata Socha dała się nam lepiej poznać i opowiedziała o niektórych z nich…
Małgorzata Socha od lat budzi zainteresowanie w mediach. W związku z tym najlepiej wie, z jakimi pozytywnymi, ale i ciemnymi stronami się to wiąże. Jedną z nich jest obecność paparazzi. A ci uprzykrzali aktorce życie co najmniej dwa razy. Jak to zapamiętała?
Małgorzata Socha o paparazzi, mężu i dzieciach
Podczas ostatniej sesji dla VIVY! poprosiliśmy bohaterkę najnowszej okładki, by odpowiedziała na kilka losów z kuli VIVY!. Małgorzata Socha otrzymała między innymi pytania: „czy paparazzi przekroczyli kiedyś wobec niej granicę bycia w porządku?”. Okazuje się, że nie jeden raz.
Tak, na przykład tak było przy pandemii, kiedy próbowali zajrzeć mi do domu, do ogrodu i stali pod moją bramą. To było niefajne”, wspomina w rozmowie z Rafałem Kowalskim i dodaje, jak poradziła sobie z tą sytuacją. „Chyba nawet ja osobiście zainterweniowałam, tylko po prostu mój mąż wyszedł i porozmawiał z nimi. Wytłumaczył im, że naprawdę nie ma czego tutaj szukać i nie mam po co węszyć afery”, usłyszeliśmy.
Okazało się jednak, że to nie był pierwszy raz spotkania z nieproszonymi fotografami, które aktorka mocno zapamiętała. Równie uporczywie chodzono za nią w 2013 roku. „Kiedy urodziłam pierwsze dziecko, miała miejsce totalna nagonka na mnie. Wszystko, żeby tylko zrobić mi zdjęcie na spacerze z dzieckiem. To było crazy”, opowiada nam Małgorzata Socha przed kamerą VIVY!.
Ale wiecie co się wydarzyło? I uważam, że to super. Świat się zmienił dzięki social mediom, bo dzięki temu, że Instagram tak się rozhulał, to teraz my decydujemy, co chcemy wrzucać i decydujemy też, z jak bardzo osobistych momentów naszego życia chcemy publikować relacje. I trochę przez to paparazzi stracili w swojej pracy, bo my pierwsi wrzucamy zdjęcia. Cieszę się, że to gdzieś tak ustało, ucichło i to my teraz bardziej możemy zarządzać tym, jak i kiedy chcemy co wrzucić. A Wy dzięki temu jesteście bliżej nas”, dodała ulubienica widzów.