NFL
Łukasz Żak, oskarżony o spowodowanie tragicznego wypadku, regularnie trafia do szpitala z powodu problemów zdrowotnych. Co kryje się za jego wizytami?
Łukasz Żak, który jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, skarży się na swoje zdrowie. Twierdzi, że musi przejść między innymi operację kręgosłupa. Jak dowiedział się “Fakt”, regularnie bywa na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Łukasz Żak został oskarżony o spowodowanie tragedii na Trasie Łazienkowskiej. 6
Zobacz zdjęcia
Łukasz Żak został oskarżony o spowodowanie tragedii na Trasie Łazienkowskiej. Foto: Damian Burzykowski / newspix.pl
W Sądzie Rejonowym w Warszawie trwa proces w sprawie dramatu, który wydarzył się we wrześniu 2024 r. Według prokuratury Żak znacznie przekroczył prędkość, doprowadzając do wypadku z udziałem czteroosobowej rodziny
Podczas pierwszej rozprawy Żak przyznał, że kierował autem, ale nie zgodził się z twierdzeniem, że osiągnął aż 226 km na godz. Wyjaśniał w sądzie, że w jego ocenie prędkość nie była tak duża, jak utrzymują śledczy.
Zdaniem organów ścigania pięć sekund przed uderzeniem w pojazd, którym jechała rodzina, nie tylko nie hamował, ale wręcz nacisnął pedał gazu.
Sam Łukasz Żak na razie nie zdecydował się na obszerne wyjaśnienia w sądzie. Jego prawniczka mówi “Faktowi”, że taką decyzję podjęli już na wczesnym etapie przygotowań do procesu. Obrona nie wyklucza jednak, że w przyszłości oskarżony odpowie na szczegółowe pytania i zaprezentuje własną perspektywę wydarzeń.
Podczas procesu Żak opowiedział krótko o aktualnym stanie zdrowie. – Cały czas czekam na operację ręki i nogi – wyjaśnił. Dodał również, że ma problemy z kręgosłupem i co tydzień jest na SOR-ze. – Wszystko jest w aktach – skierował się do sądu.
O to, jak faktycznie czuje się mężczyzna, zapytaliśmy jego obrończynię. – Ja tej dokumentacji nie widziałam, więc tutaj trudno mi się wypowiadać. Wiem tylko, że faktycznie ma problemy z nogą, kręgosłupem i z ręką – mówi nam mecenas Izabela Ławińska.
Jak dowiedział się również “Fakt”, Łukasz Żak od początku pobytu w areszcie tymczasowym w Siedlcach ma pojedynczą celę, więc od miesięcy przebywa w odosobnieniu. Nawet interweniował w tej sprawie, skarżąc się na izolację, ale sąd odpisał mu w formie postanowienia, że to nie jest w jego gestii i decyduje o tym dyrektor aresztu.