Leszek Miller wieszczy koniec Szymona Hołowni ▶️

Mamy teraz zamach stanu zaordynowany przez pana marszałka Sejmu — stwierdził w Radiu ZET Leszek Miller. Stwierdził, że “wydawało mu się [Szymonowi Hołowni], że jest wielkim mężem stanu i potknął się o swoje rozbuchane ego”. Zdaniem byłego premiera istnieje duże prawdopodobieństwo, że Szymon Hołownia przestanie być liderem Polski 2050.

Były premier Leszek Miller w Radiu ZET nazwał Szymona Hołownię “kretem” i “piątą kolumną”. — Mamy teraz zamach stanu zaordynowany przez pana marszałka Sejmu. […] Jestem zdziwiony, że pan Hołownia nie został do tej pory przesłuchany przez prokuraturę — powiedział.

Myślę, że przestanie być liderem Polski 2050 — stwierdził Miller. Jego zdaniem to nieuniknione, kiedy lider “się kompromituje”. — Wydawało mu się, że jest wielkim mężem stanu i potknął się o swoje rozbuchane ego — stwierdził. — Napoleon Bonaparte miał takie ulubione zdanie, że od wzniosłości do śmieszności to jest tylko jeden krok. No właśnie pan Hołownia go zrobił — powiedział Miller. Ocenił, że “Hołownia sam się wykańcza. I tutaj Tusk jest do niczego niepotrzebny”.

W Radiu ZET pojawił się też temat rekonstrukcji rządu. Leszek Miller uważa, że Donald Tusk czekał z tym do czasu, aż pozna nazwiska w Kancelarii Prezydenta. Jego zdaniem rekonstrukcja miała służyć dwóm celom — po pierwsze “przywróceniu ładu w koalicji”, po drugie “przygotowaniu do starcia z prezydentem”.

Dodał, że Donald Tusk wysunął do pierwszego starcia trzech zawodników — ministra spraw zagranicznych, który został wicepremierem, Radosława Sikorskiego, ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka i szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego.

Jego zdaniem Żurek “jest godny szacunku dlatego, że jak to się mówi, położył wszystko na jedną kartę i będzie zdeterminowany”. — Był sędzią i to gnębionym i ściganym przecież przez cały aparat Ziobry. On sobie zdaje sprawę zresztą z kosztów, jakie musi zapłacić. Utracił prawo do emerytury sędziowskiej, utracił inne przywileje — zauważył Miller.