NFL
Kulisy tajnego posiedzenia Sejmu wywołały burzę emocji w ławach PiS. Co takiego powiedział Tusk, że wywołało to taką reakcję?
Nie milknie echo piątkowego (5 grudnia) utajnionego punktu obrad Sejmu. Premier Donald Tusk przedstawił posłom informację bieżącą w sprawie bezpieczeństwa państwa. O kulisach tego posiedzenia “Fakt” rozmawiał z posłem KO Witoldem Zembaczyńskim. — W ławach PiS znajduje się tak zwany młyn, najgłośniejsze miejsce niedaleko wyjścia. Siedzi tam średnie pokolenie. Było tam wczoraj najwięcej emocji — słyszymy.
Politycy PiS w Sejmie.
Politycy PiS w Sejmie. Foto: Materiały redakcyjne
Podczas tajnej części obrad premier miał mówić przede wszystkim o tak zwanej kryptoaferze i rosyjskim śladzie w tej sprawie. Zdaniem polityków opozycji, w tym PiS, utajnienie obrad nie było konieczne i większość przedstawionych informacji można było przekazać opinii publicznej. Zupełnie inaczej sytuację ocenia obóz rządzący — ich zdaniem dane przedstawione przez premiera w żadnym razie nie powinny trafić w ręce Kremla.
Najwięcej emocji — jak relacjonuje poseł Zembaczyński — działo się w ławach Prawa i Sprawiedliwości. — Kiedy premier wymieniał konkretne dane, nazwiska, daty, nazwy podmiotów, to była cisza, jak makiem zasiał w ich sektorze — opisuje polityk KO.
Jednocześnie stwierdza, że widoczna była huśtawka nastrojów. — Kiedy zderzali się z faktami, to siedzieli jak trusie, a kiedy premier wiązał je w całą opowieść i wspomniał choćby słowem o Nawrockim, to od razu szaleli — kontynuuje Zembaczyński.
Zwraca uwagę, że “najgłośniej było, tradycyjnie, w tak zwanym młynie — miejscu niedaleko wyjścia, gdzie siedzi średnie pokolenie PiS: Szynkowski vel Sęk, Horała czy Jabłoński”.
Oni są zawsze najbardziej pobudzeni, bo chcą się przypodobać prezesowi. Tam wczoraj było najwięcej emocji. Przemówieniem premiera zostali po raz kolejny trafieni w miękkie podbrzusze
Zembaczyński zauważa, że przednie rzędy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele starały się tonować emocje młodszych kolegów. — Widać było jednak, że kierownictwo nie ma kompletnie planu. Niektórzy wychodzili, inni słuchali. Nie mają jednej linii, jak zachować się w nowej sytuacji. Kaczyński doskonale zdaje sobie sprawę, że każde weto staje się dla niego pułapką — ocenia.
— PiS wspólnie z Nawrockim stają się hamulcowymi Polski. Polacy to widzą i dlatego mają zjazd w sondażach. Wczoraj dobrze to było widać po ich zachowaniu w Sejmie. Widzieliśmy nerwowe podrygi i brak pomysłu, jak się odbudować w oczach Polaków — podsumował Witold Zembaczyński.