NFL
– Jak zarabialiśmy, to stacje telewizyjne, które tu są, krzyczały, że Orlen łupi Polaków. Później był krzyk, że zaniżamy ceny. To niech się zdecydują, czy łupiliśmy Polaków, czy zaniżaliśmy ceny. Więcej w komentarzu
Prokuratura Regionalna w Warszawie postawiła zarzut byłemu prezesowi Orlenu Danielowi Obajtkowi. Według śledczych miał on wyrządzić spółce szkodę majątkową w wysokości 393 600 złotych. Tymczasem Obajtek nie zostawia suchej nitki na rządzie i obecnych władzach Orlenu. Mówił m.in. o cenach paliw.
Daniel Obajtek po wyjściu z budynku prokuratury nie szczędził ostrych słów rządowi i władzom płockiego koncernu. Był pytany m.in. o aktualne ceny paliw w Polsce. – Jak zarabialiśmy, to stacje telewizyjne, które tu są, krzyczały, że Orlen łupi Polaków. Później był krzyk, że zaniżamy ceny. To niech się zdecydują, czy łupiliśmy Polaków, czy zaniżaliśmy ceny – mówił m.in. Obajtek.
Dziś paliwo powinno kosztować 5,40 zł/l, a kosztuje ponad 6 zł/l. Mamy teraz cenę ponad 60 dolarów za baryłkę ropy i jaki jest aktualnie kurs dolara. Dlatego nie porównujecie tego z naszymi czasami, kiedy baryłka dochodziła do 120 dolarów, a kurs dolara dochodził do 4,50 zł. Jednak teraz nie słyszę, że Orlen łupi Polaków – podkreślał były prezes koncernu.
Jak informuje prokuratura, zarzuty wobec Daniela Obajtka dotyczą okresu od lipca do grudnia 2021 roku, kiedy kierował on koncernem. Zdaniem śledczych miał polecić ówczesnemu dyrektorowi Biura Kontroli i Bezpieczeństwa w Orlenie, Zbigniewowi L., podpisanie – bez przetargu – dwóch umów z firmą detektywistyczną Wojciecha K. Umowy, warte łącznie prawie 400 tysięcy złotych, oficjalnie dotyczyły “identyfikacji działań nieuczciwej konkurencji” – przekazał w komunikacie rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prokurator Mateusz Martyniuk
Według ustaleń śledczych w rzeczywistości zlecenia miały charakter prywatny i służyły gromadzeniu informacji o majątku oraz życiu prywatnym polityków opozycji. Prokuratura uznała, że działania te nie miały znaczenia gospodarczego dla spółki i stanowiły nadużycie uprawnień. Daniel Obajtek nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia. W tej samej sprawie zarzuty usłyszeli również Zbigniew L., były dyrektor Biura Kontroli i Bezpieczeństwa w Orlenie, oraz Wojciech K., właściciel firmy detektywistycznej.