Connect with us

NFL

Jacek K. był bliskim znajomym i wspólnikiem biznesowym ofiary

Published

on

W Sądzie Okręgowym w Płocku zapadł wyrok, na który czekała cała Polska. Po ponad wóch dekadach od zbrodni zapadła decyzja. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, sędzia uznał, że główny podejrzany Jacek K. jest niewinny! Jacek K. był bliskim znajomym i wspólnikiem biznesowym ofiary. Wyrok jest nieprawomocny

Sprawa porwania i zabójstwa syna znanego przedsiębiorcy, Krzysztofa Olewnika († 25 l.), od lat nie dawała spokoju. Ilość nieprawidłowości popełnionych podczas śledztwa i niemoc organów ścigania w skutecznym wykryciu i ukaraniu osób odpowiedzialnych za tę potworną zbrodnię stawiała pod znakiem zapytania funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.

Mimo skazania w pierwszym procesie szeregu osób, w tym zabójców 25-latka, nadal nierozwiązana pozostałą kwestia ich mocodawców. Śledztwo było na przestrzeni lat kilka razy wznawiane i przenoszone, aż w końcu w 2018 r. w ramach śledztwa przeniesionego w 2018 r. do krakowskiego oddziału Prokuratury Krajowej sporządzony został akt oskarżenia wobec pięciu osób, obejmując m.in. bliskiego znajomego i wspólnika Krzysztofa Olewnika – Jacka K., któremu zarzucono udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym oraz udział w porwaniu. Oskarżony nie przyznał się.

Aktem oskarżenia objęto też Grzegorza K., byłego samorządowca z Sierpca, któremu zarzucono m.in. wykorzystanie zdesperowanego Włodzimierza Olewnika, czyli ojca uprowadzonego, i przekazywanie mu nieprawdziwych informacji oraz wyłudzenie 160 tys. zł.

Zarzuty doprowadzenia Włodzimierza Olewnika do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przedstawiono również dwóm innym oskarżonym, w tym Mikołajowi B. – chodzi m.in. o przekazanie 13 tys. zł i wprowadzenie w błąd co do możliwości zidentyfikowania miejsc logowań telefonu używanego przez sprawców uprowadzenia oraz Andrzejowi Ł. – chodzi m.in. o ponad 120 tys. zł i nieprawdziwe zapewnienie o możliwości doprowadzenia do uwolnienia porwanego.

Jednym ze świadków był również Ireneusz P., ps. Bokser, Bokserek, pochodzący, podobnie jak rodzina Olewników, z Drobina. W pierwszym procesie w latach 2007-2008 Sąd Okręgowy w Płocku skazał go na 14 lat. Teraz zeznawał jako świadek chroniony. Miał kominiarkę i kamizelkę kuloodporną, był w asyście policjantów, a zeznania składał w specjalnie zabezpieczonej sali.

Jeden z oskarżonych, Mikołaj B. zeznania składał przebywając w Meksyku. Nie przyznał się do zarzutów, ale zgodził odpowiadać na pytania. Opowiadał o swoich związkach z największa w tamtych czasach grupą przestępczą w Wielkopolsce, a później o kontaktach z CBŚ. Sąd wyłączył wtedy jawność z uwagi na ważny interes państwa.

W nocy z 26 na 27 października 2001 r. w domu przy ul. Płockiej w Świerczynie koło Drobina trwała impreza. Krzysztof zaprosił na grilla znajomych policjantów z Płocka. Około godz. 22 spotkanie się skończyło, a tuż przed północą Krzysztof Olewnik wykonał ze swojego telefonu ostatnie połączenie. Nikt nie widział go już później żywego.

Dwa dni później porywacze zażądali 300 tys. dol. w gotówce za uwolnienie Krzysztofa. Do końca roku aż 4 razy rodzina próbowała bezskutecznie przekazać pieniądze. Po blisko dwóch latach zwodzenia i podjęciu okupu, porywacze nie mieli zamiaru wypuścić Krzysztofa. Robert Pazik i Sławomir Kościuk zamordowali go we wsi na Kujawach, a ciało ukryli pod Ostrołęką. Jak wykazało późniejsze śledztwo, przez cały okres porywacze torturowali Krzysztofa.

Obaj zostali skazani w 2006 r. na karę dożywocia, a ośmiu innych oskarżonych na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności. Jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Domniemany szef grupy przestępczej stojącej za porwaniem, Wojciech Franiewski, nie doczekał procesu. W 2007 r. znaleziono go martwego w celi aresztu śledczego. Dwa lata później strażnik, który go tego dnia pilnował odebrał sobie życie

Los Franiewskiego podzielili oprawcy Olewnika. Znaleziono ich w celach z pętlami na szyi. Kościuka w 2008 r., a Pazika rok później.

Śledztwu towarzyszyła seria innych niewyjaśnionych zdarzeń. W maju 2008 r. doszło do włamania do domu jednorodzinnego w Płocku, należącego do siostry Krzysztofa Olewnika. W czerwcu 2008 r. 231 dowodów rzeczowych w sprawie jego porwania i zabójstwa, które były przechowywane w policyjnym magazynie w Olsztynie zalały fekalia z pękniętej rury. W grudniu 2009 r. w domu Krzysztofa Olewnika odkryto nieznane wcześniej i niezbadane ślady krwi.

W październiku 2010 r. podczas jazdy odpadło jedno z kół auta siostry Krzysztofa Olewnika. Według ekspertyzy biegłego, do którego zwróciła się prywatnie Danuta Olewnik-Cieplińska, poluzowanie śrub we wszystkich czterech kołach jej samochodu było celowe, biegły wykluczył, aby do poluzowania śrub doszło samoczynnie.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery