NFL
Ilona S. ponownie stanie przed sądem. “Oskarżona co najmniej współpracowała ze sprawcą zabójstwa”
To jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych ostatnich lat. Ilona S. (64 l.), oskarżona o zabójstwo swojego męża, przedsiębiorcy Jacka S. († 57 l.), ponownie stanie przed sądem. Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił wcześniejszy wyrok uniewinniający kobietę od zarzutu morderstwa i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy przez sąd pierwszej instancji. Decyzja zapadła we wtorek 25 listopada. — Zebrane dowody wskazują, że oskarżona co najmniej współpracowała ze sprawcą zabójstwa — powiedział sędzia Wojciech Paluch, czytając uzasadnienie wyroku.
Sąd Apelacyjny uchyli wyrok uniewinniający Ilonę S. Jest podejrzana o zabójstwo męża Jacka.7
Zobacz zdjęcia
Sąd Apelacyjny uchyli wyrok uniewinniający Ilonę S. Jest podejrzana o zabójstwo męża Jacka. Foto: Dawid Markysz / Edytor
Przypomnijmy, Ilona S. 28 stycznia br. po prawie trzech latach procesu, została uniewinniona przez Sąd Okręgowy w Katowicach od zarzutu zabójstwa męża. Skazano ją jedynie na 2 lata pozbawienia wolności, za podżeganie świadka do składania fałszywych zeznań. Oburzona wyrokiem była prokuratura, która żądała wtedy 25 lat więzienia, podobnie jak brat zamordowanego biznesmena — Ryszard Sikora, który jest oskarżycielem posiłkowym. Wszystkie strony złożyły apelację, również obrońcy oskarżonej wnieśli swój sprzeciw co do wyroku skazującego Ilonę S. na 2 lata.
Obrona robiła wszystko, by przekonać sąd apelacyjny, że żona biznesmena nie powinna w ogóle zasiadać na ławie oskarżonych. Mecenas Paweł Matyja dowodził, że prokuratura nie znalazła winnego i próbowała obarczyć odpowiedzialnością za śmierć biznesmena wątłą, niewinną kobietę, która nie byłaby zdolna do zabójstwa i wywiezienia zwłok kilkaset kilometrów poza Sławków. Prokurator zaś niezmiennie stał na stanowisku, że to Ilona S. odebrała życie swemu mężowi.
Po przeanalizowaniu akt Sąd Apelacyjny w Katowicach ogłosił dziś wyrok. Uznał, że ocena dowodów dokonana przez sąd pierwszej instancji jest wadliwa. — Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jest prawidłowy i powinien doprowadzić do wyroku skazującego — powiedział sędzia Wojciech Paluch. — Ale sąd apelacyjny nie może tego zrobić, w związku z powyższym musi zostać przeprowadzone ponowne postępowanie dowodowe. Dlatego teraz sprawę rozpatrzy Sąd Okręgowy w Sosnowcu.
Sędzia Paluch w uzasadnieniu decyzji podkreślił, że zgromadzone dowody wskazują na to, iż Ilona S. mogła być co najmniej współsprawczynią tej zbrodni. Choć sprawa ma charakter poszlakowy, sąd uznał, że wcześniejsze ustalenia były błędne. — Sąd pierwszej instancji popełnił podstawowy błąd, dopuszczając możliwość alternatywnych wersji wydarzeń, które są nielogiczne — stwierdził sędzia.
Sprawa jest pełna dramatycznych szczegółów i zawiłości. Jak ustalono, Jacek S. był widziany żywy po raz ostatni 12 maja 2017 r. W weekend, w którym doszło do zbrodni, mężczyzna nie wykonywał żadnych telefonów, nie opuszczał domu i nie podejmował zwyczajowych aktywności, takich jak np. spacery z psami. Świadkowie zeznali, że tego dnia to Ilona S. wyszła z psami, czego nie robiła nigdy wcześniej. Nie zgadzał się też ubiór, w którym rzekomo biznesmen miał wyjechać z domu wg. zeznań małżonki zamordowanego Jacka S. W zupełnie innym ubraniu znaleziono jego zwłoki pod Włocławkiem.
Sąd zwrócił też uwagę na inne poszlaki. — Oskarżona miała wyszukiwać w internecie informacje o paralizatorach na kilka miesięcy przed tragedią. Po zaginięciu męża w domu przeprowadzono prace remontowe, m.in. skuto płytki podłogowe, a sama oskarżona nakłaniała świadka, do składania fałszywych zeznań — zauważył sąd.
Sąd Apelacyjny zasugerował, że zbrodni mogła dokonać więcej niż jedna osoba. — Nie ma śladów włamania na posesję, co oznacza, że cokolwiek wydarzyło się w tym domu, musiało się stać za wiedzą i akceptacją oskarżonej — stwierdził sędzia Wojciech Paluch. — Opinia biegłego wskazuje, że przyczyną śmierci Jacka S. było wykrwawienie. W ocenie biegłego takich obrażeń mogła dokonać kobieta. Natomiast, oskarżona niekoniecznie musiała uczestniczyć w wywiezieniu zwłok. Mógł jej ktoś pomagać. Zebrane dowody wskazują, że oskarżona co najmniej współpracowała, ze sprawcą zabójstwa.
Rzadko się zdarza, by sąd w tak kategoryczny sposób wypowiedział się, co odpowiedzialności karnej oskarżonej. Sąd wprost stwierdził, że gdyby mógł, to by ją skazał. Potwierdził, że sama oskarżona musiała uczestniczyć w tym zabójstwie — powiedział “Faktowi” prokurator Marcin Cyprys-Gaudyn, z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Ta tragedia wydarzyła się w maju 2017 r. Najpierw Ilona S. zgłosiła zaginięcie męża. Jego zwłoki znaleziono kilka tygodni później w lesie pod Włocławkiem. Myśliwy znalazł ciało mężczyzny w plastikowym worku. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu były urazy klatki piersiowej. Prokuratura oskarżyła Ilonę S. o zabójstwo. W lipcu 2020 r. trafiła za kraty. Po dwóch latach spędzonych w areszcie podejrzana wyszła na wolność w trakcie trwania procesu. Wpłaciła gigantyczne poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych. Według śledczych motywem zbrodni miały być kwestie majątkowe. Małżeństwo S. prowadziło dobrze prosperującą firmę, która przynosiła spore dochody.