Connect with us

NFL

Ikona polskiej estrady odsłoniła najbardziej namiętny rozdział swojego życia. O ich relacji wprost huczało. ___

Published

on

Ikona polskiej estrady odsłoniła najbardziej namiętny rozdział swojego życia. W podcaście „WojewódzkiKędzierski” wróciła do romansu z Danielem Olbrychskim. O ich relacji wprost huczało.

Maryla Rodowicz była gościem podcastu „WojewódzkiKędzierski”. W szczerej rozmowie powróciła do najbardziej burzliwego romansu swojego życia. Artystka uchyliła rąbka tajemnicy na temat relacji z Danielem Olbrychskim, która w latach 70. rozpalała wyobraźnię całej Polski. Dziś artystka zdradza, jak naprawdę wyglądała ich więź.

Maryla Rodowicz o relacji z Danielem Olbrychskim
8 grudnia 2025 roku Maryla Rodowicz obchodziła 80. urodziny. Tego dnia premierę miał podcast „WojewódzkiKędzierski” na antenie Onetu. W rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim otworzyła drzwi do przeszłości i wspomnień o jednej z najbardziej gorących relacji PRL-u – romansie z Danielem Olbrychskim.

Lata 70. Oboje byli wtedy u szczytu sławy. On – gwiazda filmów Andrzeja Wajdy i Jerzego Hoffmana, niezapomniany Kmicic z „Potopu”. Ona – królowa list przebojów z hitami „Małgośka” i „Sing-Sing”. Ale nie tylko sława łączyła tych dwoje. Iskra, która zapłonęła, szybko przerodziła się w płomień. Skandalem tliła się cała Polska – Olbrychski był bowiem wtedy mężem Moniki Dzienisiewicz.

Wszystko zaczęło się… od samochodu. Maryla opowiadała o swoim Porsche 914 Sport – kabriolecie, którego ciężki dach trzeba było ręcznie zdejmować. Gdy śnieg zaskoczył ją w Lublinie podczas trasy koncertowej, odmówiła dalszej jazdy. „Miałam wtedy Porsche 914 Sport, kabriolet. Ciężki dach trzeba było osobiście, ręcznie zdjąć i włożyć do bagażnika. Nie było automatu, że przyciskasz guzik i zasuwa się dach. No nieważne. Nie umiałam tym samochodem jeździć”, relacjonowała w podcaście. Menadżer gwiazdy udał się w podróż do Warszawy, a tam – jak w filmie – przypadkowe spotkanie w Łazienkach. A może przeznaczenie? Daniel Olbrychski, legenda polskiego kina, usłyszał pytanie, czy „chce przejechać się fajnym samochodem, Porsche?”. Odpowiedź była jednoznaczna. „To jest samochód Maryli i stoi w Lublinie”, przekazał mu agent artystki.

Nie było dyskusji. Nie było wahania. W środku nocy Olbrychski wsiadł w pociąg. Pędził przez zasypane trasy, by dotrzeć tam, gdzie stało auto. Wrócił z Lublina tym samym Porsche. Ale zanim zniknął, zostawił coś, co do dziś Maryla wspomina z rozczuleniem – skrawek papieru włożony za wycieraczką. A na nim kilka słów, które znaczyły znacznie więcej, niż mogło się wydawać: „Przytulam się do kierownicy, na razie”. Prowadzący dopytywali artystkę o to, co było potem.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery