Ekspert rynku pracy sugeruje, że Polska powinna przyjąć nowy model imigracyjny. Jakie zmiany mogą nas czekać?

Nie przy okazji wschodniej, ale zachodniej granicy, ponownie rozgorzała w Polsce dyskusja o migrantach. Ma ona wiele aspektów, a jednym z nich jest nasz rynek pracy. Jak istotni są dla nas legalnie zarejestrowani migranci, którzy pracują w naszym kraju? Kogo i jak powinniśmy ściągać do Polski? Tę kwestię tłumaczy w rozmowie z “Faktem” Krzysztof Inglot — ekspert rynku pracy. Zaznacza, że powinniśmy zastosować model australijski. O co chodzi?

Krzysztof Inglot.
Krzysztof Inglot. Foto: 123RF / Archiwum prywatne
— Blisko 7 proc. naszego wzrostu Produktu Krajowego Brutto wynika z pracy imigrantów, głównie z Ukrainy. Bo to oni od 10 lat są obecni na naszym rynku i to głównie ta nacja, która tu przyjeżdża za pracą, płaci podatki i buduje konsumpcję, tworzy także wzrost PKB. Więc widać, że imigracja sama w sobie jest istotna — tłumaczy ekspert. Dodaje jednak, że jest wiele nowych okoliczności, a sytuacja zmienia się dynamicznie.

Mamy nowe zmienne, bardzo postępującą digitalizację i robotyzację w różnych obszarach gospodarki i usług. Obserwujemy sytuację, w której jest coraz mniej ofert pracy. Długookresowo mamy do czynienia ze zmniejszeniem ilości nowych miejsc pracy, które pojawiają się na rynku — zauważa Krzysztof Inglot.

W związku z tym silne zapotrzebowanie na imigrantów też będzie spadać. Bo z jednej strony jest luka demograficzna, a z drugiej strony jest zmienna technologiczna, globalna