Connect with us

NFL

Działo się

Published

on

Marcin Rogacewicz, aktor kojarzony przede wszystkim z rolami w popularnych polskich serialach, takich jak „Na dobre i na złe”, przyszedł do „Tańca z Gwiazdami” z ogromną determinacją, ambicją i chęcią udowodnienia, że scena teatralna czy plan filmowy to nie jedyne miejsca, gdzie potrafi zachwycać. Od samego początku podkreślał, że taniec jest dla niego zupełnie nowym wyzwaniem — czymś, co może odmienić zarówno jego życie zawodowe, jak i prywatne.

Agnieszka Kaczorowska z kolei to prawdziwa legenda parkietu „TzG”. Laureatka Kryształowej Kuli, wielokrotna finalistka zawodów tanecznych, a po latach również choreografka i mentorka młodych talentów. Jej powrót do rywalizacji po dłuższej przerwie był dla widzów dużym wydarzeniem — wielu liczyło na jej spektakularny sukces.

Od pierwszych treningów między tą dwójką miała wytworzyć się wyjątkowa nić porozumienia. Wspólna praca szybko przestała być jedynie telewizyjnym projektem — pojawiły się szczerość, emocje i energia, którą widać było w każdym wykonanym kroku. Ich choreografie zbierały entuzjastyczne oceny jurorów, a widzowie z tygodnia na tydzień coraz mocniej im kibicowali.

Jednym z najbardziej komentowanych momentów ich udziału w programie była sytuacja na żywo, kiedy prowadząca zapytała o łączące ich uczucia. Marcin — zamiast odpowiadać słowami — po prostu pocałował Agnieszkę. Ta chwila w sekundę obiegła internet i wywołała falę dyskusji na temat ich relacji poza parkietem.

Niestety, mimo świetnych występów i statusu faworytów, przygoda tej pary zakończyła się wcześniej, niż ktokolwiek przypuszczał. Odpadnięcie Rogacewicza i Kaczorowskiej wywołało ogromne zaskoczenie — zarówno wśród publiczności, jak i w mediach. Wielu widzów nie kryło oburzenia, twierdząc, że zasłużyli na walkę o finał.

Jakby tego było mało, Kaczorowską czekał właśnie rozwód z Maciejem Pelą. 

Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela jeszcze niedawno uchodzili za wzór zgodnego małżeństwa. Wspólna pasja do tańca, sukcesy zawodowe, dwie ukochane córeczki… Wydawało się, że ich związek nie ma słabych punktów. A jednak los napisał inny scenariusz. Po latach razem postanowili pójść w osobne strony, choć – jak podkreślają – zawsze z myślą o dobru dzieci.

Rozstanie zostało ogłoszone ponad rok temu. Wtedy też oboje zapewniali, że chcą przejść przez ten proces bez medialnego szumu i niepotrzebnych emocji. Dopiero latem 2025 roku Kaczorowska zdecydowała się oficjalnie rozpocząć procedurę rozwodową.

3 listopada oboje pojawili się w warszawskim sądzie. Posiedzenie ruszyło tuż przed 11:00, a zakończyło dopiero po 13:00. Jak ustalił Pudelek, orzeczenie nie zapadło, a sprawę odroczono o kolejne dwa tygodnie — do 17 listopada.

Zgodnie z art. 326 § 1 Kodeksu postępowania cywilnego sąd może odroczyć ogłoszenie wyroku na oznaczony termin, przypadający nie później niż dwa tygodnie po dniu zamknięcia rozprawy. Odroczenie następuje w formie postanowienia sądu, które nie zawiera uzasadnienia i nie podlega zaskarżeniu. Przepisy nie przewidują obowiązku wskazywania przyczyn odroczenia, pozostawiając decyzję w tym zakresie uznaniu sądu. Wyjątkowo, w przypadku szczególnie zawiłej sprawy, obszernego materiału dowodowego lub znacznego obciążenia sądu innymi czynnościami, termin ogłoszenia wyroku może zostać odroczony maksymalnie o miesiąc. W świetle powyższego sąd był uprawniony do odroczenia ogłoszenia wyroku w sprawie, o której mowa, a dostępne informacje wskazują, że termin ten nie przekroczył ustawowych dwóch tygodni – przekazał Mariusz Jabłoński, Rzecznik Prasowy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie w rozmowie z Pudelkiem.
Czytaj więcej:

Portal “Fakt” ustalił, że Marcin Pela bardzo przeżywał całą sytuację i wyglądał na zdenerwowanego, a podobno po Agnieszce Kaczorowskiej nie było tego widać. 

Maciej Pela wyglądał na przygnębionego, podczas gdy Agnieszka Kaczorowska wydawała się bardziej spokojna i rozluźniona – twierdzi “Fakt”.

Podobno  “strony doszły do porozumienia w kwestiach majątkowych oraz dotyczących opieki nad dziećmi”, a wyrok ma zostać ogłoszony 17 listopada. 

“Super Express” podaje natomiast, że po wyjściu z sali dobry humor nie opuszczał Kaczorowską i od razu zadzwoniła po Marcina Rogacewicza. To jednak nie wszystko. 

Marcin Rogacewicz pojawił się przed budynkiem sądu błyskawicznie i zabrał ukochaną w kierunku jednej z przytulnych warszawskich knajpek. Tam, z dala od obiektywów (no może nie do końca) i sądowych paragrafów, Agnieszka mogła wreszcie złapać oddech. (…) Paparazzi uchwycili ich w momencie, gdy siedzą przy stoliku – on skupiony, ona spokojna. Widać, że rozmowa była lekka, a emocje z sali sądowej zostały za drzwiami. Jeśli to miał być ‘rozwodowy obiad’, to wyszedł raczej na ‘randkę po przełomie – donosi “Super Express”. 

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAlery