NFL
Dwóch małych chłopców z Milicza, błąkających się samotnie po mieście, zaskoczyło mieszkańców i policję. Co się wydarzyło tego dnia?

Policjanci z Milicza (woj. dolnośląskie) mieli nie lada zagwozdkę, kiedy niemalże w tej samej chwili w różnych częściach miasta znaleziono małych, błąkających się bez opieki chłopców. Starszy z nich, pięciolatek, samotnie szwendał się w okolicy kąpieliska. Drugi, niespełna dwuletni, na czworakach przyszedł do obcego sobie domu. Szybko okazało się, że to bracia, którzy… uciekli z domu.
5-latek i 2-latek błąkali się po Miliczu.3
Zobacz zdjęcia
5-latek i 2-latek błąkali się po Miliczu. Foto: KPP w Miliczu / Materiały policyjne
Wszystko wydarzyło się w czwartek, 12 czerwca, wieczorem. Chwilę po godzinie 19 policjantka z Milicza, która była po pracy, dostała wiadomość od swojej znajomej, że na miejscowym kąpielisku przy ulicy Wesołej przebywa mały chłopiec, na oko 5-letni, z którym nie ma żadnej osoby dorosłej.
Kobiety zaopiekowały się zdezorientowanym dzieckiem. Maluch nie potrafił powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka. Na miejsce wezwano policję, która rozpoczęła poszukiwania rodziców dziecka. Wtedy do sprawdzających okolicę funkcjonariuszy podszedł mieszkaniec okolicy, który powiedział, że przed chwilą do jego domu, na czworakach, przyszedł nieznany mu mały chłopiec, nie mający więcej niż dwa lata. Dziecko było w samej pieluszce i koszulce, na boso.
— Policjanci wraz z odnalezionym pięciolatkiem natychmiast pojechali do domu tego mężczyzny, gdzie przebywał zagubiony chłopczyk, z którym nie było żadnego kontaktu. Chłopcy byli do siebie bardzo podobni, a na swój widok wyraźnie się ucieszyli, co oznaczało, że prawdopodobnie są braćmi — relacjonuje Sławomir Waleński, rzecznik prasowy policji w Miliczu.
Policjanci szybko ustalili, że chłopcy mieszkają najprawdopodobniej w jednym z pobliskich domów. Udali się tam, ale nikt nie otwierał drzwi. Okazało się jednak, że otwarte są drzwi tarasowe, którymi do środka weszli funkcjonariusze.
— W mieszkaniu w jednym z pokoi policjanci zastali 23-letnią kobietę, która właśnie usypiała swoją półroczną córeczkę. Kobieta była wyraźnie zaskoczona obecnością mundurowych. Okazało się, że odnalezieni chłopcy to jej synowie. Policjanci ustalili, że chłopcy w czasie, gdy ich matka była zajęta usypianiem ich siostry, otworzyli drzwi tarasowe i nikomu nic nie mówiąc wyszli z domu. Starszy z chłopców, błąkając się po okolicy, doszedł aż w pobliże milickiego kąpieliska na “Karłowie”, młodszy zdołał na czworaka doczłapać do sąsiadów — mówi Waleński.
Na szczęście czujność świadków zapobiegła nieszczęściu. Chłopcy cali i zdrowi zostali przekazani mamie. Kobieta była trzeźwa. O zdarzeniu poinformowany zostanie jednak wydział rodzinny milickiego sądu, który będzie decydował w zakresie sprawowania opieki nad dziećmi przez ich mamę.