NFL
Dwa lata rządów Donalda Tuska przyniosły zmiany w portfelach Polaków. Czy wzrost wynagrodzeń i emerytur wystarcza na rosnące ceny?
Półmetek rządów Donalda Tuska. 13 grudnia mijają dwa lata od zaprzysiężenia jego gabinetu. Sprawdziliśmy, co zmieniło się w portfelach Polaków. Pod uwagę wzięliśmy wzrost wynagrodzeń i emerytur oraz ceny. — Choć inflacja jest już niższa, powszechne odczucie jest takie, że jest drogo i stać nas na mniej — mówi “Faktowi” ekonomista Marek Zuber.
Półmetek rządu premiera Donalda Tuska. “Fakt” sprawdza, co w tym czasie zmieniło się w portfelach Polaków. Ekonomista Marek Zuber mówi wprost: dane ekonomiczne wskazują, że powodzi nam się lepiej. 3
Zobacz zdjęcia
Półmetek rządu premiera Donalda Tuska. “Fakt” sprawdza, co w tym czasie zmieniło się w portfelach Polaków. Ekonomista Marek Zuber mówi wprost: dane ekonomiczne wskazują, że powodzi nam się lepiej. Foto: newspix.pl/Damian Burzykowski/newspix.pl, Fakt.pl
— Pytacie o konkrety. Są zapisane, są znane. Przecież nie muszę czytać ani 100 konkretów, ani innych elementów programu rządowego z innych partii politycznych. Cała Polska zna te konkrety. Polska nas będzie z tego rozliczała. Nie boję się tego. W imieniu całego przyszłego rządu mogę wam powiedzieć, nie obawiamy się żadnej z tych obietnic. Zostaną zrealizowane — to fragment expose Donalda Tuska, które wygłosił przed Sejmiem 13 grudnia 2023 r. Dziś już wiadomo, że realizacja i 100 konkretów i innych zapowiedzi koalicji rządowej, idzie jak po grudzie. Z konkretów udało się zrealizować mniej niż połowę, choć miały być wykonane w 100 dni. Nikt jednak chyba już nie wierzy, że uda się je wdrożyć w życie. 60 tys. kwoty wolnej od podatku. Koszt to 56 mld zł tylko w pierwszym roku reformy. Związki partnerskie? W koalicji nie są w stanie dojść do porozumienia, podobnie jak w kwestii liberalizacji aborcji — choć i to było obiecywane przed wyborami parlamentarnymi. To, co wyraźnie przyspieszyło w ostatnich miesiącach, to rozliczenia poprzedników.
Jedną z obietnic było też poskromienie inflacji. I tu Donald Tusk wyraźnie podkreśla, że operacja się udała. Kiedy obejmował rządu, ceny rosły w prawie 7 proc. tempie, teraz to 2,4 proc.
Tak zmieniały się ceny podstawowych produktów, które ujęliśmy w naszym “koszyku” (według danych Głównego Urzędu Statystycznego od grudnia 2023 r. do października br.):
masło zdrożało o 26 proc.,
• benzyna Pb 95 staniała o 9,2 proc.,
• prywatne wizyty u lekarza zdrożały o 20 proc.
Szybciej niż inflacja rosły do tej pory także pensje i świadczenia. — Wszystkie wskaźniki makroekonomiczne wskazują, że przeciętnemu Polakowi się lepiej powodzi — mówi ekonomista Marek Zuber.
Oczywiście, są branże, które czują się zagrożone np. rozwojem sztucznej inteligencji, wyższymi kosztami pracy i słyszymy o zwolnieniach. Kraków jest tutaj dobrym przykładem, gdzie mówi się, że zwolnienia mogą dotyczyć 5-7 tys. pracowników. I z punktu tych osób to na pewno trudna sytuacja, jednak należy wskazać, że mówimy o kilku tysiącach zwolnień w skali 100 tys. zatrudnionych — wskazuje Marek Zuber.
grudzień 2023 r. — 8032,96 zł,
• grudzień 2024 r. — 8821,25 zł,
• październik br. — 8865,12 zł.
grudzień 2023 r. — 3473,12 zł,
• grudzień 2024 r. — 3943,01 zł,
• październik br. — 4262,87 zł.
Jak dodaje ekonomista, oprócz danych makroekonomicznych dochodzą jeszcze odczucia. — Te są takie, że jest drogo. Chleb kosztuje 8 zł, choć kilka lat temu kosztował tylko 5 zł. Więcej płaci się za gaz, wzrosły koszty użytkowania mieszkań. I mamy takie odczucia, bo przez pierwsze 20 lat XX. mieliśmy bardzo niska inflację i do tego byliśmy przyzwyczajeni. Jednak lata 2021-2023, kiedy ceny rosły nawet w dwucyfrowym tempie, to zmieniły — mówi Marek Zuber.
Jak wyglądają pod tym względem dwa lata rządów Donalda Tuska? Sprawdziliśmy, ile można kupić za przeciętną pensję i emeryturę na rękę (pod uwagę braliśmy dane GUS za grudzień w 2023 i 2024 oraz za październik 2025 r.). Jeśli chodzi o pracujących, mogą kupić mniej chleba i masła niż pod koniec 2023 r. Nieco w lepszej sytuacji są emeryci renciści. — Dostrzegamy tylko te ceny, które rosną, zwłaszcza jeśli dotyczy to podstawowych produktów. Nie zauważamy jednak, że tanieją wycieczki zagraniczne, bo kurs euro jest niższy czy raty kredytów czy leasingu samochodów, bo spadły stopy procentowe — dodaje Marek Zuber.