Co za pech, co za ogromny pech… Dziękujemy za piękną walkę ❤

Medal mistrzostw świata był tak blisko! Justyna Święty-Ersetic, ostatnia w polskiej sztafecie, długo utrzymywała się na drugiej pozycji, ale w samej końcówce ostatecznie spadła poza podium. A decydujące były dwie setne sekundy!

W sobotnie popołudnie Polacy walczyli o medale w lekkoatletycznych mistrzostwach świata, a niedługo po godz. 15.00 na linii startu pojawiła się nasza mieszana sztafeta. Maksymilian Szwed, Natalia Bukowiecka, Kajetan Duszyński i Justyna Święty-Ersetic zamierzali powalczyć o triumf w rywalizacji 4×400 m, ale stawka finału była niezwykle mocna.

W eliminacjach mocno zaczął Maksymilian Szwed, a nasi spadli na czwarte miejsce po zmianie Justyny Święty-Ersetic. Po opublikowaniu czasów jej postawa mogła niepokoić fanów, ale 32-latka znalazła się w zatłoczonym miejscu i musiała sobie jakoś radzić. Nie było wątpliwości, że wciąż ma spore rezerwy i chce pomóc Biało-Czerwonych w walce o medal. I na to właśnie liczyliśmy przed finałem.

Jako pierwszy znów ruszył rzecz jasna Maksymlilan Szwed, który startował z najbardziej zewnętrznego toru, a więc musiał uciekać reszcie stawki. Polak spisał się naprawdę dobrze i gdy przekazywał pałeczkę Natalii Bukowieckiej, byliśmy na czele razem z Belgami.

Bukowiecka zanotowała dość trudny początek, ale szybko zaczęła odrabiać straty i znalazła się na czwartej pozycji, walcząc o trzecie miejsce z Holenderką. Tę pod koniec udało się wyprzedzić, więc Kajetan Duszyński miał za zadanie przede wszystkim utrzymać się w samej czołówce.

W samej końcówce Duszyński niesamowicie ruszył, dobiegł do zmiany jako drugi, więc wszystko zależało już tylko od Justyny Święty-Ersetic, a ta także długo utrzymywała się jako druga. Holenderka szybko ją wyprzedziła, a my obserwowaliśmy walkę Polki z Belgijką o brązowe medale i to niestety ta druga ostatecznie wygrała o dwie setne sekundy